Przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, największy rangą amerykański generał, rozmawiał z agencją Reutera w trakcie powrotu z trzydniowej podróży na Bliski Wschód. Wcześniej gen. C.Q. Brown odwiedził Izrael zaledwie kilka godzin po ostrzelaniu tego kraju przez Hezbollah i odpowiedzi Izraela, jaką był atak powietrzny na ok. 40 celów w Libanie, co miało udaremnić kolejny ostrzał rakietowy Izraela z terytorium tego kraju.
Dlaczego na Bliskim Wschodzie miałoby dojść do wielkiej wojny?
Wymiana ciosów między Izraelem a Hezbollahem nie doprowadziła jednak do dalszej eskalacji, nie wywołała też żadnej reakcji Iranu, co budzi nadzieję, że w najbliższym czasie na Bliskim Wschodzie nie wybuchnie większa wojna – stwierdził amerykański generał, który dodał jednak, że Iran „nadal stanowi znaczące zagrożenie, ponieważ rozważa uderzenie na Izrael”.
Czytaj więcej
- Iran dozbraja organizacje terrorystyczne, które dziś mają sprzęt, o którym jeszcze kilkanaście lat temu mogły tylko pomarzyć - mówił na antenie Polsat News generał Roman Polko, komentując atak libańskiego Hezbollahu na Izrael.
Nad Bliskim Wschodem od kilku tygodni wisi groźba eskalacji, w związku z zapowiedzianym przez Iran odwetem na Izraelu po tym, jak w Teheranie, 31 lipca, zginął - prawdopodobnie w zamachu bombowym – przywódca polityczny Hamasu, Isma'il Hanijja. Hamas oskarżył o ten atak Izrael. W tym samym czasie, w izraelskim nalocie na Bejrut, zginął wysoki rangą dowódca Hezbollahu, Fuad Ali Szukr. Hezbollah również zapowiadał odwet za ten atak.