Tradycyjny szantaż bombą atomową. Kreml nie przestaje straszyć

Kreml znów próbuje nastraszyć swych przeciwników użyciem broni jądrowej. Ale Zachód już się przyzwyczaił.

Aktualizacja: 28.02.2024 06:36 Publikacja: 28.02.2024 03:00

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: AFP

– Zagrożenie oczywiście jest, jednak nieduże. To tylko szantaż – szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, gen. Kiryło Budanow podsumowywał liczne wystąpienia rosyjskich polityków grożących Zachodowi atakiem atomowym.

Ale w nocy z poniedziałku na wtorek mieszkańców Moskwy obudziła kolumna wioząca kontynentalne rakiety Jars zdolne do przenoszenia broni jądrowej. „No i już, zaczęło się” – pisali mieszkańcy stolicy w sieciach społecznościowych.

Zamiast coś wyjaśnić, rosyjskie Ministerstwo Obrony postarało się uczynić sprawę jeszcze bardziej tajemniczą. Według kremlowskich wojskowych rakiety międzykontynentalne jeździły po mieście, ponieważ zaczęły się przygotowywać do parady. Najbliższa będzie 9 maja, trochę za wcześnie na przygotowania.

Czytaj więcej

Miedwiediew mówi o wojnie Rosji z NATO. Przebieg konfliktu porównuje do Apokalipsy

Wydaje się, że demonstracyjny przejazd rakiet był kolejną odsłoną szantażu jądrowego, który stosuje Kreml, nie mogąc wygrać wojny z Ukrainą ani przerwać zachodniej pomocy dla Kijowa.

Szantaż bronią  jądrową. Zaczęło się od Putina

Groźby użycia takiej broni zaczął rzucać sam prezydent Putin jeszcze przed najazdem. Po nim zrobili to chyba wszyscy liczący się politycy, w tym minister spraw zagranicznych. Jego rzeczniczka jeszcze w czerwcu 2022 roku groziła nią Polsce.

Najczęściej (i najbardziej wulgarnie) robi to były premier i prezydent Dmitrij Miedwiediew. Od początku wojny zapowiada jej użycie od jednego do dziesięciu razy w miesiącu. Szczyt jego gróźb przypadł na marzec 2023 roku. Ale nie z powodu niepowodzeń na froncie (jak to było wcześniej) czy kolejnej pomocy zachodniej dla Kijowa, lecz poczucia osobistego zagrożenia kremlowskich lokatorów. Wtedy to bowiem Międzynarodowy Trybunał Karny wysłał list gończy za Władimirem Putinem, i to wywołało lawinę gróźb atakiem atomowym.

Sam Putin przestał się wypowiadać o tym rodzaju broni we wrześniu 2022 roku. – Putin zajmuje się szantażem jądrowym ostatnie 15 lat i z dość dobrym skutkiem. Przecież z tego powodu Gruzja i Ukraina nie zostały przyjęte do NATO w 2009 roku – sądzi niezależny rosyjski publicysta Andriej Piontkowski.

– Ale wszystko to się skończyło. W październiku 2022 roku USA przestrzegły Putina, co się stanie, w tym z nim samym, jeśli zdecyduje się użyć broni jądrowej – powiedział.

Dodatkowo w marcu 2023 roku Moskwę odwiedził chiński lider Xi Jinping. Poza obietnicami wsparcia również on przestrzegł Putina przed próbami użycia tej broni.

Zachód lekceważy rosyjską broń nuklearną na Białorusi

Do jesieni 2022 roku rosyjskie groźby koncentrowały się na broni strategicznej (dalekiego zasięgu), jednak później w Moskwie zaczęto sugerować użycie taktycznych ładunków na froncie w Ukrainie. Po wyjeździe Xi Jinpinga Putin oświadczył, że Łukaszenko prosił go o przesłanie takich pocisków na Białoruś. NATO nie potwierdzało takiego transferu, ale w sierpniu ubiegłego roku prezydent Andrzej Duda powiedział, że Rosja zaczęła przemieszczać tę broń do włości Łukaszenki.

– Intrygujące, że ten gest nie napotkał żadnej reakcji. Tradycyjnie przyjmowało się, że jądrowe powstrzymywanie działa poprzez odstraszanie (od ataku). A teraz mamy powstrzymywanie poprzez ignorowanie – zauważył rosyjski naukowiec z Oslo Paweł Bajew.

Być może z powodu braku reakcji Kreml wrócił do straszenia bronią strategiczną i późną jesienią ubiegłego roku przeprowadził ćwiczenia ze swymi nowymi pociskami, właśnie jarsami. Ale w ich trakcie dwie rakiety zgubiły kurs i nie trafiły w cel.

Mimo to niezmordowany Miedwiediew w zeszłym tygodniu zapowiedział, że Rosja zaatakuje bronią atomową, jeśli będzie musiała wrócić do swych międzynarodowo uznanych granic z 1991 roku.

– Zagrożenie oczywiście jest, jednak nieduże. To tylko szantaż – szef ukraińskiego wywiadu wojskowego, gen. Kiryło Budanow podsumowywał liczne wystąpienia rosyjskich polityków grożących Zachodowi atakiem atomowym.

Ale w nocy z poniedziałku na wtorek mieszkańców Moskwy obudziła kolumna wioząca kontynentalne rakiety Jars zdolne do przenoszenia broni jądrowej. „No i już, zaczęło się” – pisali mieszkańcy stolicy w sieciach społecznościowych.

Pozostało 89% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Konflikty zbrojne
Izrael zaatakował misję pokojową ONZ. To nie pierwszy taki przypadek
Konflikty zbrojne
Ukraińcy: Rosjanie równają z ziemią Torećk. Mają przewagę liczebną
Konflikty zbrojne
Izraelski minister straszy Iran. W Libanie żołnierze wciągają na maszt izraelską flagę
Konflikty zbrojne
W nocy Izrael zbombardował Syrię. Celem m.in. fabryka samochodów