Sondaż. Większość Polaków przeciwna minom. Jak zabezpieczyć wschodnią granicę

Polacy nie chcą, aby granica z Rosją i Białorusią została zaminowana - wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Nad takim krokiem zastanawiają się teraz władze Litwy, Łotwy i Estonii.

Aktualizacja: 28.02.2024 06:30 Publikacja: 28.02.2024 03:00

W 2022 r. na granicy polsko-białoruskiej na odcinku ok. 180 km powstała specjalna zapora. Granicę  c

W 2022 r. na granicy polsko-białoruskiej na odcinku ok. 180 km powstała specjalna zapora. Granicę chroni też concertina

Foto: PAP

Tak wynika z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Zapytaliśmy Polaków, czy nasze państwo powinno ustawić pola minowe na granicy z Rosją i Białorusią. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 28,3 proc. pytanych, przeciwne zdanie ma 54 proc. Nie ma zdania na ten temat 17,7 proc. badanych.

Sondaż: Kto jest za, a kto przeciw minom na granicy Polski z Rosją i Białorusią

W grupie zwolenników takiego zabezpieczenia granicy są głównie osoby najstarsze: 70-latkowie (44 proc.) i 60-latkowie (40 proc.). To przeważnie mieszkańcy wsi (32 proc.) oraz średnich miast (30 proc.). To przede wszystkim osoby z wykształceniem podstawowym (43 proc.), które nie są w stanie jednoznacznie określić swoich poglądów politycznych (46 proc.). W ostatnich wyborach parlamentarnych stawiali oni jednak przeważnie na Prawo i Sprawiedliwość (44 proc.) lub na Konfederację (36 proc.). Wiedzę o świecie czerpią z „Wiadomości” TVP (49 proc.) lub TVP Info (47 proc.).

W grupie przeciwników takiego rozwiązania znajdują się przeważnie mężczyźni (57 proc.), 30-latkowie (77 proc.), mieszkańcy małych miast (59 proc.). To głównie osoby niewierzące i niepraktykujące (65 proc.), osoby z dyplomem wyższej uczelni (64 proc.), które czerpią informacje głównie z „Wydarzeń” Polsatu (64 proc.). Identyfikują się oni z poglądami bliskimi centrum (62 proc.), a w ostatnich wyborach parlamentarnych głosowali na kandydatów Trzeciej Drogi (74 proc.).

Jak zabezpieczyć wschodnią granicę Polski?

Na ten temat odbyła się we wtorek debata zorganizowana przez parlamentarny Zespół do spraw Wzmacniania Odporności RP i portalu Defence24 z udziałem wojskowych, polityków i ekspertów. Rozmowa dotyczyła zabezpieczenia inżynieryjnego granicy jako elementu odstraszania.

Przypomnijmy, że w styczniu Litwa, Łotwa i Estonia podpisały porozumienie o tzw. bałtyckiej linii obrony wzdłuż granicy z Rosją, która wraz z zaporą wybudowaną na granicy Polski z Białorusią będzie stanowiła nową żelazną kurtynę. W krajach bałtyckich trwa debata, na ile przy zabezpieczaniu granicy wykorzystać miny. Władze Łotwy czekają na opinię sił zbrojnych. Mowa jest o używaniu min przeciwczołgowych i przeciwpiechotnych.

Anna Maria Dyner i Stefania Kolarz z PISM zwracają uwagę, że państwa bałtyckie nie mają tzw. głębi operacyjnej, czyli terenu, który potencjalnie można oddać, aby na pozostałym prowadzić obronę.

Michał Dworczyk, przewodniczący zespołu parlamentarnego (PiS), przypomina, że miny zatrzymały ofensywę rosyjską. Dlatego, jego zdaniem, należy dzisiaj mówić o inżynieryjnym zabezpieczeniu granicy. Warto dodać, że dzisiaj min używają zarówno Ukraińcy, jak Rosjanie, szacuje się, że aż 174 tys. km kw. tego kraju jest zaminowane.

Zdaniem Piotra Małeckiego, prezesa zarządu Defence24, nasze działania powinny uwzględniać przygotowanie naszego wroga – Rosji. A ona „ma wypisane w swoim DNA, w jaki sposób zastraszyć, eksterminować podbite narody”, to widzieliśmy w Irpieniu i Buczy, ale też w Afganistanie. Piotr Małecki dodał we wstępie do debaty, że obrona jest niezawodnym orężem pokonania przeciwnika.

Ograniczenia prawne minowania granicy

W tej chwili istnieją ograniczenia prawne związane z tym, że traktat ottawski, który został przyjęty m.in. przez Polskę, zakazuje posiadania i używania min przeciwpiechotnych. Polska armia do 2016 r. zniszczyła wszystkie takie zapasy – w sumie milion sztuk min. W magazynach są za to miny przeciwczołgowe, które nie są objęte konwencją. Polscy inżynierowie opracowali też systemy wykorzystania tzw. min inteligentnych, które mogą być dezaktywowane przez operatora. Dzisiaj nie ma jednak przepisów, które pozwalałyby wywłaszczyć osoby, które mają działki blisko granicy, aby budować w tych miejscach schrony, bunkry, a potem wyznaczać miejsca, które zostaną zaminowane, aby uniemożliwić wejście obcych wojsk na terytorium Polski.

Czytaj więcej

Andrzej Duda skomentował wysłanie żołnierzy na Ukrainę. "Najbardziej żarliwa dyskusja"

Z informacji, które uzyskaliśmy z MSZ i MON, wynika, że polskie władze na razie nie planują zaminowania granicy z Białorusią i Rosją. „Polska pozostaje stroną i w pełni przestrzega zapisów Konwencji o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu sporządzonej w Oslo dnia 18 września 1997 r. Jednocześnie pragniemy zaznaczyć, że w obecnej chwili nie jest planowana zamiana statusu naszego państwa w odniesieniu do tego porozumienia międzynarodowego” – informuje nas resort spraw zagranicznych. A MON dodaje, że „nie rozważa zabezpieczenia wschodniej granicy RP tradycyjnymi minami przeciwpiechotnymi”.

Tak wynika z badania przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”. Zapytaliśmy Polaków, czy nasze państwo powinno ustawić pola minowe na granicy z Rosją i Białorusią. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 28,3 proc. pytanych, przeciwne zdanie ma 54 proc. Nie ma zdania na ten temat 17,7 proc. badanych.

Sondaż: Kto jest za, a kto przeciw minom na granicy Polski z Rosją i Białorusią

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
analizy
Czy granice z Rosją i Białorusią należy zaminować?
Polityka
Sondaż dla „Rzeczpospolitej”: Putin nie uspokoił Polaków
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Fundamentalne założenia samoobrony
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 795
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 794