Polacy ze Strefy Gazy: „Już z dala od Rafah. Nigdy tam nie wrócimy”

Rodzina Osamy Abo Zebidy po trzech miesiącach oczekiwania wydostała się ze Strefy Gazy. Jest w Polsce. Czy mogła wcześniej?

Aktualizacja: 17.02.2024 06:57 Publikacja: 15.02.2024 03:00

Osama Abo Zebida od miesiąca mieszka w Polsce

Osama Abo Zebida od miesiąca mieszka w Polsce

Foto: Jerzy Haszczyński

Osama Abo Zebida i jego żona Lubna są obywatelami Polski. Wraz z czwórką dzieci chcieli opuścić Strefę Gazy już zaraz po rozpoczęciu wojny wywołanej wielkim atakiem terrorystycznym, który Hamas przeprowadził na terenie Izraela rano 7 października.

Jeszcze tego samego dnia ich luksusową dzielnicę w mieście Gaza zbombardowali Izraelczycy, a sześcioosobowa rodzina Abo Zebidów przedostała się do Rafah na południu Strefy. Miasta, na którym teraz koncentruje się uwaga świata – bo Izraelczycy szykują się do operacji militarnej na terenie, gdzie schroniła się ponad połowa z 2,3 miliona gazańskich Palestyńczyków.

Obywatele polscy chcą się ewakuować ze Strefy Gazy

W Rafah jest teraz większość obywateli polskich wciąż czekających na ewakuację. Osama Abo Zebida już z Warszawy apeluje o pomoc dla nich: – Potencjalny atak na Rafah to dla nich dramat, zwłaszcza że wśród nich są dzieci, a mieszkają w namiotach.

Ilu obywateli Polski jest jeszcze w Strefie Gazy i chciałoby się ewakuować? Resort dyplomacji jest ostrożny z podawaniem danych. Chodzi o kilka osób i członków ich najbliższych rodzin (dzieci, czasem współmałżonkowie), które polskiego paszportu nie mają. Osama Abo Zebida zna dziewięć takich osób, w tym trzy z obywatelstwem. Jedna rodzina jest poza Rafah – w Dajr al-Balah w środku malutkiej Strefy Gazy. Jeden Palestyńczyk z polskim obywatelstwem nie zgłosił chęci ewakuacji, prawdopodobnie dlatego, że nie zamierza opuszczać chorego ojca. Trwające trzy miesiące starania o ewakuację rodziny Abo Zebidów opisałem w połowie stycznia. Mniej więcej w tym czasie – konkretnie 16 stycznia – udało im się przejść przez granicę z Egiptem, trzy dni później byli już w Polsce.

Czytaj więcej

Netanjahu przygotowuje ostateczne uderzenie w Hamas. Ewakuacja Rafah

Teraz, jak mówi „Rzeczpospolitej” Osama Abo Zebida podczas spotkania w centrum Warszawy, mieszkają u znajomej Polki w podstołecznym Otwocku. Dwoje z czwórki dzieci, młodsza córka i syn, poszło już do polskiej szkoły. Pozostałe dwie córki mają w najbliższym czasie zacząć naukę. – Nie wrócimy już do Strefy Gazy. Muszę układać życie w Polsce, dzieci mają bardzo złe wspomnienia – mówi 53-letni Osama Abo Zebida, który studiował w Polsce i zrobił doktorat na Politechnice Łódzkiej. W Gazie miał dobrze prosperującą firmę telekomunikacyjną, prowadził też interesy za granicą.

Trudności z wyjazdem z Gazy

Dodaje, że układanie nowego życia nie jest proste. Skarży się na brak pomocy w sprawie załatwienia mieszkania socjalnego, za które, podkreśla, jest gotów płacić. Od momentu wylądowania Abo Zebidów w Warszawie ich sprawami nie zajmuje się już MSZ, lecz Wydział Rodziny i Polityki Społecznej Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Jego przedstawicielka witała ich na lotnisku. Od piątku do środowego popołudnia „Rzeczpospolita” nie otrzymała od biura prasowego Urzędu odpowiedzi na pytania dotyczące ewakuowanych.

Wcześniej, gdy był jeszcze w Strefie Gazy, Osama Abo Zebida najgłośniej ze wszystkich mieszkających tam obywateli Polski krytykował polskie władze z powodu trudności z ewakuacją. Polscy dyplomaci uważali, że skargi były nieuzasadnione, choć po ludzku zrozumiałe ze względu na sytuację w Gazie. MSZ podkreślało, że ewakuacja obywateli Polski ma dla niego najwyższy priorytet. Polscy konsulowie z regionu poświęcili wiele dni na pomoc. Pojawiały się też zarzuty, że Osama Abo Zebida jest roszczeniowy. Na dodatek nie informował polskich przedstawicieli o samodzielnych próbach wydostania się ze Strefy Gazy.

Czytaj więcej

Problem dla Izraela. Wciąż pada słowo „ludobójstwo”

Problem z ewakuacją wynikał przede wszystkim z braku zgody strony izraelskiej, czwórka dzieci szybko ją uzyskała, ale rodzice nie. Oficjalnie Izraelczycy powodów nie podają, ale są zapewne związane z bezpieczeństwem, czyli podejrzeniami o kontakty z Hamasem.

Dokładna kontrola przed wyjazdem

Osama Abo Zebida przed wojną, która zaczęła się 7 października, musiał być jednak dokładnie sprawdzony przez izraelskie służby, bo wcześniej dostawał zgodę na opuszczenie Strefy Gazy. Z ostatniego wyjazdu w interesach do Jordanii wrócił przez Izrael 29 września (pokazał mi dokument).

Będąc w Rafah, Osama Abo Zebida, o czym polska strona nie wiedziała, zwrócił się o pomoc w załatwieniu zgody na wyjazd do izraelskiej organizacji praw człowieka Gisza, wspierającej Palestyńczyków. – O tym, że zgoda jest, dowiedziałem się telefonicznie od organizacji Gisza, kiedy przekroczyłem już granicę z Egiptem – mówi.

Czy to jej zasługa? Nie jest to jasne. Tajemnicza jest także próba przejścia granicy egipskiej, którą rodzina Abo Zebidów podjęła jeszcze w grudniu. Do Egiptu udało się wtedy przejść czwórce dzieci, a także ich matce, choć zezwolenia nie miała. Ojca nie przepuszczono.

Czytaj więcej

Waszyngton nalega na rozejm w Gazie, Izrael odrzuca warunki Hamasu

Ostatecznie cała rodzina wróciła do Rafah i spędziła tam jeszcze miesiąc. A trójka dzieci chorowała, jedno poważnie, na co skarżył się mediom ojciec. Czy nie byłoby dla nich lepiej, by czekały wraz z matką na ojca w bezpiecznym miejscu, które im oferowano, z dostępem do służby zdrowia?

– Byłoby lepiej, ale dzieci mówiły albo jedziemy razem, albo razem zostajemy. Prosiłem nawet konsula, żeby porozmawiał z nimi, ale nie chciały zostawić ojca na wojnie. Po drugie, gdyby przyjechali do Polski sami, nie daliby sobie rady, nie znają polskiego – tłumaczy Osama Abo Zebida.

Osama Abo Zebida i jego żona Lubna są obywatelami Polski. Wraz z czwórką dzieci chcieli opuścić Strefę Gazy już zaraz po rozpoczęciu wojny wywołanej wielkim atakiem terrorystycznym, który Hamas przeprowadził na terenie Izraela rano 7 października.

Jeszcze tego samego dnia ich luksusową dzielnicę w mieście Gaza zbombardowali Izraelczycy, a sześcioosobowa rodzina Abo Zebidów przedostała się do Rafah na południu Strefy. Miasta, na którym teraz koncentruje się uwaga świata – bo Izraelczycy szykują się do operacji militarnej na terenie, gdzie schroniła się ponad połowa z 2,3 miliona gazańskich Palestyńczyków.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Kto zabił mieszkańców rosyjskiego Biełgorodu? Ukraiński pocisk czy rosyjska bomba?
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie. W walkach pod Charkowem Rosjanie górą
Konflikty zbrojne
Rosjanie chcieli przeprowadzić serię zamachów bombowych w Kijowie i Lwowie?
Konflikty zbrojne
Ukraina odzyska od Rosji wszystkie okupowane terytoria? Przedstawicielka USA unika odpowiedzi
Konflikty zbrojne
Ukrainiec o ofensywie Rosjan w obwodzie charkowskim: Weszli, to była zdrada