Ostra reakcja Rosji na zbombardowanie celów w Jemenie. "Robota nielegalnej koalicji"

W nocy tzw. koalicja międzynarodowa – którą należy nazwać nielegalną koalicją kierowaną przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię – przeprowadziła ataki na terytorium suwerennego Jemenu. Potwierdziły się nasze obawy, że stanowisko USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ws. Morza Czerwonego to tylko pretekst do dalszej eskalacji napięć w regionie – stwierdziła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, reagując na ataki, których celem była infrastruktura militarna proirańskich rebeliantów Hutich.

Publikacja: 12.01.2024 11:26

W nocy z czwartku na piątek doszło do ataku, którego celem była infrastruktura militarna proirańskic

W nocy z czwartku na piątek doszło do ataku, którego celem była infrastruktura militarna proirańskich rebeliantów Hutich. Operację przeprowadziły siły zbrojne USA i Wielkiej Brytanii, ale wsparcia nieoperacyjnego udzieliły im także inne kraje.

Foto: AFP

W nocy z czwartku na piątek doszło do ataku, którego celem była infrastruktura militarna proirańskich rebeliantów Hutich, którzy zaburzają ruch statków na Morzu Czerwonym. Swoje ataki na bardzo ważnej dla świata trasie morskiej Huti motywują wsparciem dla Palestyńczyków w Gazie.

Prezydent USA Joe Biden zaznaczył, że „to bezpośrednia odpowiedź na bezprecedensowe ataki Hutich przeciwko międzynarodowym okrętom na Morzu Czerwonym, w tym po raz pierwszy w historii z użyciem przeciwokrętowych pocisków balistycznych”.  Dodał także, że ataki zagroziły amerykańskim, i nie tylko amerykańskim, marynarzom i cywilnym załogom. Do najpoważniejszego uderzenia, i to w amerykańskie okręty na Morzu Czerwonym, doszło 9 stycznia. Biden zaznaczył też, że Huti przeprowadzili dotychczas także 27 ataków na statki handlowe, w których ucierpieli obywatele 50 krajów, a przedstawiciele załóg z ponad 20 państw doświadczyli pirackich działań Hutich, w tym brania zakładników. Prezydent USA zagroził, że możliwe są następne ataki, jeżeli trzeba będzie chronić „naszych ludzi” i swobody korzystania z tras światowego handlu.

Operację przeprowadziły siły zbrojne USA i Wielkiej Brytanii, ale, jak powiedział amerykański prezydent, wsparcia –„nieoperacyjnego” jak to potem określił premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak – udzieliły także Kanada, Holandia, Australia i Bahrajn. Nad ranem na listę trafiły następne kraje: Dania, Niemcy, Korea Południowa i Nowa Zelandia. 

Czytaj więcej

USA i Wielka Brytania zbombardowały cele w Jemenie. „Agresorzy odczują skutki zemsty”

USA i Wielka Brytania zbombardowały cele w Jemenie. Rosja reaguje i żąda pilnego spotkania

Do sprawy w piątek odniosła się Rosja, która potępiła ataki oraz zażądała pilnego spotkania Rady Bezpieczeństwa ONZ w związku z nalotami. 

- W nocy z 11 na 12 stycznia tak zwana koalicja międzynarodowa – którą należy nazwać nielegalną koalicją kierowaną przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię – przeprowadziła ataki rakietowe i bombowe na szereg obiektów na terytorium suwerennego Jemenu. Potwierdziły się nasze obawy, że stanowisko USA w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Morza Czerwonego to tylko pretekst do dalszej eskalacji napięć w regionie — stwierdziła podczas konferencji prasowej rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. - Zdecydowanie potępiamy te nieodpowiedzialne działania Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników – dodała, zaznaczając, że według niej eskalacja militarna na dużą skalę w regionie Morza Czerwonego „może zniweczyć pozytywne tendencje, które pojawiły się w ostatnim czasie w procesie osadniczym w Jemenie, a także wywołać destabilizację sytuacji w całym regionie Bliskiego Wschodu”. - Wychodzimy od faktu, że ta nielegalna koalicja stwarza bezpośrednie zagrożenie dla światowego pokoju i bezpieczeństwa — zaznaczyła Zacharowa. 

Głos w tej kwestii zajął również wspierający Huti Iran.  

- Stanowczo potępiamy ataki przeprowadzone rano przez USA i Wielką Brytanię na kilka miast Jemenu, (...) to oczywiste naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej Jemenu oraz naruszenie prawa międzynarodowego - stwierdził rzecznik irańskiego MSZ, cytowany przez agencję Reutera. Podkreślił także, że zachodnie ataki podsycają "brak bezpieczeństwa i niestabilność" w regionie.

Rebelianci Huti po nalocie oświadczyli, że atak sił amerykańskich na ich obiekty w Jemenie wywoła ostrą reakcję militarną. - Odpowiedź na jakikolwiek amerykański atak będzie nie tylko na poziomie operacji, która została niedawno przeprowadzona z udziałem ponad 24 dronów i kilku rakiet. To będzie coś więcej - zapowiedział przywódca grupy Abdel Malek al-Huti.

W nocy z czwartku na piątek doszło do ataku, którego celem była infrastruktura militarna proirańskich rebeliantów Hutich, którzy zaburzają ruch statków na Morzu Czerwonym. Swoje ataki na bardzo ważnej dla świata trasie morskiej Huti motywują wsparciem dla Palestyńczyków w Gazie.

Prezydent USA Joe Biden zaznaczył, że „to bezpośrednia odpowiedź na bezprecedensowe ataki Hutich przeciwko międzynarodowym okrętom na Morzu Czerwonym, w tym po raz pierwszy w historii z użyciem przeciwokrętowych pocisków balistycznych”.  Dodał także, że ataki zagroziły amerykańskim, i nie tylko amerykańskim, marynarzom i cywilnym załogom. Do najpoważniejszego uderzenia, i to w amerykańskie okręty na Morzu Czerwonym, doszło 9 stycznia. Biden zaznaczył też, że Huti przeprowadzili dotychczas także 27 ataków na statki handlowe, w których ucierpieli obywatele 50 krajów, a przedstawiciele załóg z ponad 20 państw doświadczyli pirackich działań Hutich, w tym brania zakładników. Prezydent USA zagroził, że możliwe są następne ataki, jeżeli trzeba będzie chronić „naszych ludzi” i swobody korzystania z tras światowego handlu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?