Reklama

Wysadzenie tamy na Dnieprze. Powódź i kontrofensywa

Rosjanie zniszczyli tamę na Dnieprze ze strachu przed ukraińskim atakiem. Doprowadziło to do katastrofy.

Publikacja: 06.06.2023 23:23

Ekipy ratownicze na terenach kontrolowanych przez Kijów

Ekipy ratownicze na terenach kontrolowanych przez Kijów

Foto: PAP/EPA

– Nie mieli już siły czekać, skąd nadejdzie nasze kontruderzenie. (…) Dopiero kiedy się zorientowali, co narobili, sami zaczęli się ewakuować. Bo lewy (okupowany – red.) brzeg jest niższy i główne zatopienia będą tam – powiedziała rzeczniczka ukraińskiej wojskowej Grupy „Południe” Natalia Humeniuk.

W dół rzeki

5-metrowa fala powodziowa zalała przede wszystkim wschodni brzeg wraz z rosyjskimi umocnieniami, sprzętem i magazynami. Po opadnięciu wody Rosjan będzie jednak oddzielało od Ukraińców kilkanaście kilometrów trzęsawiska i kilka razy szersze koryto Dniepru. Jednocześnie będą potrzebowali mniej wojska do obrony nowych pozycji, co umożliwi im wycofanie niektórych jednostek na tyły, do odpierania ukraińskiego kontrataku.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Niedoceniany rosyjski terroryzm

– Za wysadzenie tamy i zatopienie własnych pozycji na lewym brzegu należy się Nagroda Darwina – utyskiwał rosyjski analityk Rusłan Lewijew, który wyemigrował z Rosji do USA.

Właśnie biorąc pod uwagę straty, jakie poniosła rosyjska armia w ludziach i sprzęcie, część analityków zaczęła powątpiewać, by ich dowództwo celowo wysadziło tamę w powietrze. W ostatnim czasie znacznie podniósł się poziom wody w Zbiorniku Kachowskim (który tama oddzielała od dolnego biegu Dniepru). Miejscowi dziwili się, dlaczego Rosjanie nie spuszczają wody śluzami. A oni być może po prostu nie umieli ich otworzyć.

Reklama
Reklama

Zachodni eksperci (w tym analityk grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat Arik Toller) dopuszczają również, że tama sama runęła na skutek wcześniejszych uszkodzeń. Dokonanych zresztą przez rosyjską armię w czasie listopadowego odwrotu z zachodniego brzegu rzeki.

Czytaj więcej

Katastrofa na Dnieprze

Przestępstwo wojenne

Ale część ekspertów jest przekonana, że wojska okupacyjne specjalnie gromadziły znaczne zapasy wody w zbiorniku, by w odpowiednim momencie spuścić je w dół rzeki i zatopić ukraińskie przyczółki na wschodnim brzegu Dniepru. Ukraińscy żołnierze cały czas przedostawali się bowiem przez rzekę i okopywali w różnych miejscach zarówno na przeciwległym brzegu, jak i na wyspach i wysepkach u ujścia Dniepru. Teraz wszystkie one znalazły się pod wodą.

Ukraińskie władze uważają, że tamę wysadzono specjalnie podłożonym ładunkiem wybuchowym. – To demonstracja strachu okupantów. Tak bardzo boją się kontrataku i forsowania Dniepru przez nas, że wysadzili tamę – uważa ukraiński analityk Ołeksij Kowalenko.

Niezależnie od przyczyn katastrofa na Dnieprze jest przestępstwem wojennym (zgodnie z konwencją genewską z 1948 roku) i odpowiada za nią Rosja.

Ukraińskie władze muszą się teraz zaopiekować kolejną falą kilkuset tysięcy uciekinierów, tym razem z zalanych terenów. Pierwsze pociągi z nimi odjechały z Chersonia już we wtorek w południe, gdy fala powodziowa docierała do miasta. Straty gospodarcze spowodowane powodzią nie dają się nawet oszacować.

Reklama
Reklama

Na lewym, okupowanym brzegu kolaboranci do ostatniej chwili zwlekali z ogłoszeniem ewakuacji, znaczną część dnia zaprzeczali też, że tama została uszkodzona. Wywozem ludzi zajęli się dopiero wtedy, gdy woda z Dniepru dotarła do siedzib lokalnych władz w Nowej Kachowce.

Znów Bachmut

Gigantyczna katastrofa nie wpłynęła bezpośrednio na sytuację na froncie. Już wcześniej ukraiński atak na pograniczu obwodów donieckiego i zaporoskiego utknął w stepie. Żołnierze wdarli się jedynie na 6 kilometrów w głąb rosyjskich pozycji.

– Nasze wojska odparły ukraiński kontratak – ogłosił rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Nie wiadomo jednak, czy on się w ogóle zaczął, czy może ostatnie starcia były jedynie lokalnym zwiadem. Sam Szojgu mówił o dwóch ukraińskich brygadach uczestniczących w ataku koło Wuhledaru, podczas gdy do przeprowadzenia kontrataku przygotowano ich kilka razy więcej. Nie wiadomo, gdzie są pozostałe i w którym miejscu frontu uderzą.

Ciężar prawdziwych walk przeniósł się znów do prawie całkowicie zniszczonego Bachmutu. Szojgu nic o nim nie mówił, za to odezwał się jego wróg, właściciel najemników Jewgienij Prigożyn. – Wojska rosyjskie straciły kontrolę nad miastem – ogłosił. To jego oddziały po wielomiesięcznych szturmach i za cenę ogromnych strat wypchnęły w połowie maja Ukraińców z Bachmutu i mocno przetrzebione wycofały się na tyły. Korzystając z zamieszania związanego ze zmianą oddziałów na froncie (z najemników na regularną armię), Ukraińcy szybko posuwali się na północ i południe od ruin, które jeszcze niedawno były miastem.

Dowództwo w Kijowie nie informuje jednak, by zajęły je ukraińskie oddziały. Ale Prigożynowi chodziło chyba o to, że Ukraińcy zdobyli górujące nad Bachmutem pasma wzgórz i teraz mogą ostrzeliwać stamtąd Rosjan, uniemożliwiając im dowożenie posiłków. Jeśli pozycje te zostaną utrzymane, prędzej czy później Rosjanie będą musieli pozostawić ruiny miasta i się wycofać. Jeśli tak się stanie, będzie to bardzo mocny cios propagandowy w Kreml, który zdążył już wręczyć medale za zdobycie Bachmutu.

Nie sposób za to stwierdzić, co się dokładnie dzieje na wschodnim krańcu frontu, w obwodzie biełgorodzkim w Rosji. Miejscowy gubernator ogłosił, że cały teren obwodu został opanowany przez rosyjską armię. Ale zrobił to po raz kolejny od 2 czerwca, gdy rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy wkroczyli na te tereny. Rosyjski Korpus Ochotniczy jednak nie informuje, ani gdzie znajdują się jego pozycje, ani czy toczy jeszcze walki w okolicach Biełgorodu, czy się wycofał. Jedynie nieliczni mieszkańcy, którzy pozostali na miejscu, skarżą się na trwający ostrzał artyleryjski.

Konflikty zbrojne
Minister obrony Rosji: Są dowody, że NATO przygotowuje się na wojnę z nami
Konflikty zbrojne
Dyrektor Instytutu Wschodniej Flanki: Trwały pokój na Ukrainie? Nie liczyłbym. Rosjanom na tym nie zależy
Konflikty zbrojne
Rosja za wszelką cenę chce zwiększyć produkcję zbrojeniową. Z czym ma problem?
Konflikty zbrojne
Ukraiński ekspert: Rosja i USA rozmawiają o pieniądzach. Ukraina jest dla nich barierą
Konflikty zbrojne
Rośnie liczba ofiar w wojnie USA z przemytnikami narkotyków. Opublikowano nagranie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama