Co z F-16 dla Ukrainy? Najpierw piloci, potem samoloty

Kilka krajów UE, w tym Polska, będzie szkolić ukraińskich pilotów do obsługi F-16. Otwarte pozostaje pytanie, kto dostarczy maszyny.

Publikacja: 23.05.2023 22:00

Co z F-16 dla Ukrainy? Najpierw piloci, potem samoloty

Foto: PETRAS MALUKAS / AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 454

Sprawę zainicjowały Holandia wraz z Wielką Brytanią, Belgią i Danią. Dzięki zielonemu światłu zapalonemu przez Joe Bidena w czasie ostatniego szczytu G7 wiadomo, że wyprodukowane w USA samoloty będzie można dostarczać Ukraińcom. Najpierw jednak trzeba przeszkolić pilotów.

– Od początku pomoc zgłaszały Belgia, Wielka Brytania i Dania. Po decyzji USA pojawili się inni chętni – powiedziała we wtorek w Brukseli Kajsa Ollongren, minister obrony Holandii. Jej duński odpowiednik Troels Lund Poulsen zapowiedział, że szkolenia w jego kraju mogą zacząć się w lipcu.

Czytaj więcej

Ukraiński ekspert: F-16 zmienią równowagę sił. Su-35 bez szans w bliskiej walce

Do koalicji chętnych dołączyła też Polska. – Jesteśmy gotowi i chcemy, żeby to odbywało się w ramach unijnej misji wojskowej w Ukrainie – powiedział Mariusz Błaszczak. Skąd ten pomysł? Lepsza koordynacja działań państw członkowskich, ale Błaszczak nie ukrywał, że chodzi też o pieniądze. Włączenie szkoleń do programu unijnej misji pozwoliłby na częściowe pokrycie ich kosztów z unijnego budżetu.

Przeszkolenie pilotów będzie trwało kilka miesięcy. W mediach eksperci szacują ten czas na nie mniej niż trzy miesiące, ale nie więcej niż sześć miesięcy. Trzeba jednak też dodatkowo przeszkolić personel naziemny, który maszyny obsługuje i konserwuje, a to zdaniem niektórych znawców tematu może być nawet bardziej czasochłonne niż trening pilotów. Trzeba też zastanowić się, gdzie samoloty będą stacjonować i skąd mają startować. Ukraina nie ma wielu długich i równych pasów startowych wymaganych przez F-16. Ale przede wszystkim trzeba te samoloty dostarczyć.

Czytaj więcej

F-16. Kijów dostanie skrzydła, które zrobią różnicę

Akces do koalicji szkoleniowej nie oznacza wcale obietnicy dostaw F-16. Nieoficjalnie mówi się jednak, że przynajmniej kraje przewodzące tej inicjatywie gotowe byłyby je dostarczyć. Holandia ma ich 24, planowała wkrótce je wymienić ma nowocześniejsze F-35. Dania ma 30 maszyn, a Belgia – 40. Do koalicji mogłaby też dołączyć Norwegia, która dysponuje 64 myśliwcami i właśnie zaprzestała ich używania, bo zastąpiła je samolotami F-35. Grecja ma 83 F-16, ale raczej się ich nie pozbędzie, bo musi być gotowa na zagrożenie ze strony Turcji. Ta z kolei ma aż 263 myśliwce modelu pożądanego przez Ukraińców. Ale po pierwsze, potrzebuje ich dla obrony i działań w niestabilnym sąsiedztwie, a po drugie do tej pory nie zdecydowała się na otwarty konflikt z Rosją. Żadnej broni nie chciał do tej pory dostarczać Ukraińcom także Izrael, który wcześniej gotów był się pozbyć części swoich F-16 na rzecz Chorwacji.

Polska nie jest wymieniana wśród krajów gotowych dostarczyć Ukrainie F-16, chyba żeby dostała w zamian od USA nowocześniejsze F-35. Pośrednio zresztą wskazał na to minister Błaszczak. Pytany, jak wielu pilotów może być przeszkolonych na naszym terytorium, wskazał, że Polska jako kraj wschodniej flanki NATO musi też zapewnić bezpieczeństwo naszej i bałtyckiej przestrzeni powietrznej. Skoro to nakłada limit na możliwości szkolenia pilotów, to tym bardziej może zniechęcać do pozbywania się skutecznych myśliwców.

Ministrowie obrony państw UE dyskutowali także o zwiększeniu kwoty w Europejskim Instrumencie na rzecz Pokoju, z którego refinansowane są zakupy broni na rzecz Ukrainy. Polityczna decyzja o jego zwiększeniu do 3,5 mld euro już zapadła, ale Węgry blokują 0,5 mld euro przeznaczone na zakup i zwiększeni produkcji amunicji. Josep Borrell, wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, jest jednak przekonany, że ta decyzja zostanie wkrótce odblokowana.

Minister Błaszczak wskazywał, że część tej amunicji będzie produkowana w polskich zakładach Dezamet. Odwiedził je kilka tygodni temu unijny komisarz rynku wewnętrznego Thierry Breton i ocenił bardzo pozytywnie możliwości szybkiego zwiększenia mocy wytwórczych. Zdaniem polskiego ministra fabryka może dostać unijne fundusze na zwiększenie produkcji. Polska pracuje też z innymi krajami UE nad wznowieniem produkcji nitrogliceryny, niezbędnej do wytwarzania amunicji. Jej produkcji zaprzestano w naszym kraju ponad 20 lat temu.

Sprawę zainicjowały Holandia wraz z Wielką Brytanią, Belgią i Danią. Dzięki zielonemu światłu zapalonemu przez Joe Bidena w czasie ostatniego szczytu G7 wiadomo, że wyprodukowane w USA samoloty będzie można dostarczać Ukraińcom. Najpierw jednak trzeba przeszkolić pilotów.

– Od początku pomoc zgłaszały Belgia, Wielka Brytania i Dania. Po decyzji USA pojawili się inni chętni – powiedziała we wtorek w Brukseli Kajsa Ollongren, minister obrony Holandii. Jej duński odpowiednik Troels Lund Poulsen zapowiedział, że szkolenia w jego kraju mogą zacząć się w lipcu.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraińscy pułkownicy planowali zamach na Zełenskiego? Kreml lekceważy doniesienia SBU
Konflikty zbrojne
Rosja grozi, że będzie strzelać do francuskich żołnierzy na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Zmasowany atak powietrzny Rosji na Ukrainę. Polska poderwała myśliwce
Konflikty zbrojne
Granica polsko-białoruska. Rosyjski dezerter zatrzymany po ucieczce z frontu
Konflikty zbrojne
Nieoficjalnie: Wiadomo dlaczego USA wstrzymały dostawy broni dla Izraela