Czytaj więcej
24 lutego 2022 r. Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski mówi, że sytuacja w Donbasie staje się jeszcze poważniejsza.
- Myślałem, by wrócić i dosiedzieć resztę wyroku, ale znajomi wyjaśnili, że wykreślono mnie z rejestru skazanych – powiedział dziennikarzom więzień-najemnik, przedstawiany jako „Nikołaj Troszkin”.
Do najemników Wagnera zgłosił się jesienią, po wizycie w jego łagrze właściciela firmy, Jewgienija Prigożina. – To poważny koleś, ma autorytet, jeśli może człowieka zabrać z łagru. Wszyscy mu uwierzyli – opowiadał. Prigożin obiecywał amnestię i „pieniężną nagrodę” w zamian za pół roku walki na Ukrainie.
Na komisji lekarskiej „Troszkina” zapytano jedynie, czy ma gruźlicę albo jest nosicielem HIV. Ponieważ odpowiedział „nie”, wysłano go do obozu w okupowanym ukraińskim obwodzie ługańskim.
Czytaj więcej
- Zachód patrzy na Mołdawię chcąc, by odegrała ona rolę następnej Ukrainy jako antyrosyjski projekt - powiedział w czwartek Siergiej Ławrow w rozmowie z rosyjską telewizją Na słowa te zareagował przedstawiciel MSZ Mołdawii.
Według danych rosyjskiego zarządu więziennictwa, w 2022 roku liczba więźniów w Rosji zmniejszyła się o 33 tysiące. Nie wszyscy zostali rzecz jasna zwerbowani przez Wagnera. Jednak wywiady zachodnie i ukraiński szacują, że byli więźniowie stanowią obecnie większość 40-tysięcznej armii Wagnera.
Od jesieni ubiegłego roku pojawia się oraz więcej informacji o dezerterach spośród zwerbowanych więźniów. Co najmniej dwukrotnie ukraińskie oddziały odnotowywały tuż za linią frontu pościgi najemników Wagnera za uciekającymi więźniami. Złapanych rozstrzeliwano na miejscu.
Wszyscy przybyli z łagrów szybko orientują się, że „grupy szturmowe”, do których ich przydzielają, to zwykłe „mięso armatnie”. – Przez około półtorej tygodnia uczyli nas strzelać, naboje dawali tylko na strzelnicy, a po strzelaniu trzeba było pokazywać puste magazynki – mówi „Troszkin”. Tych, którzy nie wykonywali rozkazów lub łamali dyscyplinę „zerowano” czyli rozstrzeliwano.
Czytaj więcej
W czasie obowiązywania godzin policyjnych prostytutki do klientów podwozili m.in. policjanci. W Kijowie zatrzymano wysokiej rangi funkcjonariuszy stołecznej policji.
Obóz „Troszkina” znajdował się w pobliżu linii frontu i został w końcu zaatakowany przez ukraińskie oddziały. Więźniowie-najemnicy nie mieli jak się bronić, bo amunicję dostawali tylko na naukę strzelania. – Jak się zaczęło zamieszanie i wszyscy rozbiegli się na wszystkie strony, to z jednym kolesiem pobiegliśmy do najbliższej wioski – opowiadał. Z oddali słyszeli serie z broni maszynowej i doszli do wniosku, że wszyscy ich koledzy zginęli, bo nie mieli naboi.
Z wioski dotarli do Ługańska, ale tam złapał ich patrol miejscowych separatystów i zawiózł… na komisję poborową, by wcielić do swoich oddziałów. „Troszkin” przypomniał sobie komisję lekarską w swoim łagrze i powiedział „ługańskim”, że ma HIV – od razu wyrzucili go za drzwi. Piechotą, autobusem i autostopem, przez Donieck i Moskwę, dojechał na rodzinną Syberię. Teraz formalnie jest wolny, ale boi się, że znajdą go „wagnerowcy”.
Jeden z były najemników, skazany za handel narkotykami, wrócił do swej rodzinnej miejscowości, w lasach 300 km na północ od Moskwy i we własnym mieszkaniu założył melinę z narkotykami
Nie wiadomo dokładnie w jaki sposób łagiernicy są ułaskawiani. Według jednej z wersji wszyscy zwerbowani, już w momencie wysłania na Ukrainę, są amnestionowani tajnym dekretem prezydenta Putina.
Większość z tych, którzy nie zdezerterowali, wrócili żywi, a na wojnie nie zostali inwalidami, szybko popada ponownie w konflikt z prawem. Grupa Wagnera wydrukowała nawet specjalne ulotki w formie komiksu, gdzie wypisano dekalog byłych najemników, m.in. nie obrażać się na pracowników wymiaru sprawiedliwości, nie pić, nie ćpać, nie kraść, a w razie „tęsknoty” - dzwonić pod specjalny numer telefonu.
Ale wszystko szybko wraca na stare tory. Jeden z były najemników, skazany za handel narkotykami, wrócił do swej rodzinnej miejscowości, w lasach 300 km na północ od Moskwy i we własnym mieszkaniu założył melinę z narkotykami. Został zatrzymany, założono mu elektroniczną bransoletę więziennego nadzoru. Przeciął ją i uciekł zostawiają policjantom wiadomość: „Pojechałem znów walczyć na Ukrainie. Nie wspominajcie mnie źle”.