24 lutego 2022 r. rosyjskie pociski spadły na Kijów i inne ukraińskie miasta. Rosja rozpoczęła inwazję niewidzianą w Europie od zakończenia II wojny światowej. Już cztery dni później na łamach dziennika „Financial Times” uznany profesor prawa międzynarodowego Philippe Sands zamieścił artykuł nawołujący do powołania nadzwyczajnego międzynarodowego sądu wzorowanego na trybunale norymberskim. Argumentował, że ta wojna powinna się zakończyć dla Władimira Putina tym samym, czym II wojna światowa zakończyła się dla przywódców nazistowskich Niemiec: aktem międzynarodowej sprawiedliwości.
Liczne grono prawników i polityków dołączyło się do tego apelu. W czwartek rezolucję w tej sprawie przyjął Parlament Europejski. – Wszystkie zbrodnie – zbrodnie wojenne, ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości, ale także zbrodnia agresji – muszą zostać osądzone – powiedziała w czasie debaty Anna Fotyga, polska eurodeputowana. Już wcześniej o pomyśle specjalnego trybunału mówiła Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Publicznie pomysł poparła większość państw UE. Poza oczywistymi sojusznikami, jak Polska czy państwa bałtyckie, „za” wypowiedziały się także Holandia, Francja, w tym tygodniu również Niemcy.
Czytaj więcej
Jest logika okopów i jest logika politycznych gabinetów. I tylko czasem, na chwilę, udaje się je pogodzić.
Żeby jednak projekt wszedł w życie, potrzeba więcej niż poparcie UE.
– Fakt, że zbrodnia agresji z definicji może zostać popełniona tylko przez najwyższe kierownictwo polityczne i wojskowe, prowadzi do kwestii immunitetów osobistych i funkcjonalnych – powiedział w PE Didier Reynders, unijny komisarz sprawiedliwości.