Mróz zadecyduje, kto wygra. Na razie Rosjanie rozpaczliwie walczą o dostęp do zabudowań

Zajadłe walki toczą się o poszczególne miejscowości, nikt bowiem nie chce opuszczać budynków i siedzieć w okopach w zamarzniętych polach.

Publikacja: 09.01.2023 21:00

Mróz zadecyduje, kto wygra. Na razie Rosjanie rozpaczliwie walczą o dostęp do zabudowań

Foto: Генеральний штаб ЗСУ / General Staff of the Armed Forces of Ukraine

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 320

Od niedzieli temperatura we wschodniej Ukrainie spada nawet do -18 stopni. Zamarzają okopy frontu pomiędzy dwoma miastami o które toczą najzacieklejsze walki - Kreminną a Bachmutem.

Według wojskowych, po 48 godzinach takiego mrozu ziemia przemarza i pozwala na użycie ciężkiego sprzętu – czołgów i dział samobieżnych – które wcześniej mogły utknąć w błotnistej brei. Nadchodzi czas, gdy któraś z walczących stron mogłaby zdecydować się na atak przy wsparciu broni pancernej, choćby tylko lokalny.

Czytaj więcej

Niegdyś bohater z „9 kompanii”, dzisiaj „zdrajca ojczyzny”. Jak Artur Smoljaninow wywołał burzę w Rosji

- Oczekujemy intensyfikacji działań bojowych. Nadeszły lute mrozy, nocą do –17 stopni, nasza ciężka technika może wreszcie ruszyć szybciej do przodu – mówił szef ukraińskiej administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. Zastrzegł jednak od razu, że pogodę może wykorzystać również rosyjska armia. A doradca biura prezydenta Zełenskiego, Ołeksij Arestowycz uważa, że to właśnie Rosja będzie pierwsza. – Z powodu tempa (zachodnich) dostaw nie zdążamy zebrać się wcześniej, niż oni rozpoczną natarcie – mówi.

Ale na razie nie widać, by czy to Rosjanie czy Ukraińcy zbierali siły do takiego natarcia, w każdy razie tam gdzie obecnie toczą się najcięższe walki: wokół Bachmutu i Sołedaru. - Rosja albo nie ma obecnie zdolności ofensywnych, nawet w średnioterminowej perspektywie, albo jej zdolności po mobilizacji ograniczają się do powstrzymywania Ukraińców i zapobiegania ich kontrofensywom – sądzi jeden z zachodnich ekspertów.

Dalszy przebieg walk będzie zależał od tego, kto lepiej przygotuje swoją technikę do mrozów

Serhij Czerewatyj

Według szefa estońskiego wywiadu, pułkownika Margo Grosberga „możliwe, że dopiero druga fala mobilizacji da Rosji możliwość prowadzenia ofensyw i przełamywania frontu, ale tylko w jednym miejscu i dopiero w marcu-kwietniu”.

Wojskowi różnych krajów przewidują, że jeszcze styczniu zacznie się ta druga fala. Choć właściwie byłaby to cały czas „pierwsza” bowiem tzw. częściowa mobilizacja ogłoszona przez prezydenta Putina 21 września nie została formalnie zakończona. Ta „druga” miałaby objąć aż pół miliona ludzi – w pierwszej powołano 300 tysięcy.

Obecnie rosyjska armia prowadzi więc takie ataki, jak poprzednio: falami piechoty próbując przebić się przez ukraińskie umocnienia.

Walki koncentrują się teraz między Bachmutem a leżącym niedaleko Sołedarem.

Z tej pierwszej miejscowości Rosjanie zostali całkowicie wyrzuceniu prawie dwa tygodnie temu. Teraz, z okopów wyrytych w ziemi próbują cały czas wedrzeć się tam znów. Ale nie udaje im się to.

Czytaj więcej

Rosjanie twierdzą, że zdobyli wieś Bachmutśke w pobliżu Bachmutu

Około 10-15 kilometrów na północny wschód, w środku niewielkiej górniczej miejscowości Sołedar od ubiegłego tygodnia trwają zażarte walki. Początkowo Rosjanie opanowali prawie całe te miasteczko usiłując obejść Bachmut od północy (skoro nie udało się go zdobyć atakami na wprost), a Ukraińcy wycofali się z niego - niektóre oddziały nawet w panice. Ale po nadejściu posiłków ruszyli do kontrataku i odbili większość Sołedaru, spychając Rosjan do jego południowo wschodniej części. Teraz walka toczy się o poszczególne budynki, coraz bliżej granic miasteczka.

- W ciągu doby dochodzi tam do 22 starć – powiedział rzecznik Wschodniego Zgrupowania ukraińskiej armii Serhij Czerewatyj. Niektóre zamieniają się w walki wręcz. Sytuacja jest na tyle poważna, że do miasteczka przyjechał dowódca ukraińskich wojsk lądowych, gen. Ołeksandr Syrśkyj próbując koordynować obronę i posiłki dla niej. Armia rosyjska ma tu znaczną przewagę liczebną.

Czytaj więcej

Ukraina poprosiła Gruzję o zwrot wcześniej przekazanych Buków

Wykorzystując zaangażowanie Ukraińców w Sołedarze, Rosjanie zaatakowali nagle w kilkunastokilometrowej luce pomiędzy tą miejscowością a Bachmutem. Ale to wciąż nie był taki atak, jakiego się spodziewano, wsparty dużą ilością czołgów, lecz jeden z wielu szturmów piechoty. Według rosyjskich informacji udało im się biegiem pokonać kilometry zamarzniętych pól i walczą już w okolicach Krasnej Horki i Praskowijiwki. Tuż obok tych miejscowości znajduje się skrzyżowanie dróg prowadzących z Bachmutu na północ i północny zachód. Jest to więc kolejna próba okrążenia niezdobytego Bachmutu. Rosyjscy wojskowi pocieszają się że tym razem się uda, bowiem Ukraińcom brakuje rezerw i posiłki na front mogą przysłać najwcześniej na przełomie lutego i marca.

- Dalszy przebieg walk będzie zależał od tego, kto lepiej przygotuje swoją technikę do mrozów – uważa jednak Czerewatyj. Zamarznięta ziemia bowiem daje co prawda możliwość użycia broni pancernej, ale najpierw trzeba ją uruchomić a potem utrzymać na chodzie, co przy obecnych temperaturach nie jest proste.

Od niedzieli temperatura we wschodniej Ukrainie spada nawet do -18 stopni

Na razie na pewno atakujący Rosjanie – szczególnie w okolicach Krasnej Horki i Praskowijiwki– rozpaczliwie walczą o dostęp do zabudowań. Jeśli nie uda im się, to zostaną odepchnięci w zaśnieżone pola, w których przy takiej temperaturze nie sposób nawet wyryć okopów. Znajdujące się w takich warunkach oddziały zostaną po pewnym czasie zdziesiątkowane przez mróz i związane z nim choroby.

Kto straci zabudowania, skazany jest na przegraną z powodu pogody.

Od niedzieli temperatura we wschodniej Ukrainie spada nawet do -18 stopni. Zamarzają okopy frontu pomiędzy dwoma miastami o które toczą najzacieklejsze walki - Kreminną a Bachmutem.

Według wojskowych, po 48 godzinach takiego mrozu ziemia przemarza i pozwala na użycie ciężkiego sprzętu – czołgów i dział samobieżnych – które wcześniej mogły utknąć w błotnistej brei. Nadchodzi czas, gdy któraś z walczących stron mogłaby zdecydować się na atak przy wsparciu broni pancernej, choćby tylko lokalny.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Francuscy żołnierze na Ukrainie? Rosja: Sprawdzamy to
Konflikty zbrojne
Rosyjski dyplomata: Rosja musi mieć więcej rakiet
Konflikty zbrojne
Amerykański polityk: Jeśli Ukraina upadnie, wojsko USA może być zmuszone walczyć
Konflikty zbrojne
Izrael twierdzi, że został ostrzelany z Rafah. Zginęło trzech żołnierzy
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 802