Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wiceszef MSZ Rosji zapewnia, że jego kraj nie chce zrywać relacji dyplomatycznych z USA.
Do strzelaniny doszło w donbaskim Nowoszachtyńsku, już na terenie Rosji, 10 kilometrów od granicy i 50 kilometrów od Rostowa nad Donem.
Ubrany w polowy mundur, 38-letni mężczyzna (niosący jednak karabin maszynowy zamiast zwykłego „kałasznikowa”) wdał się w strzelaninę z policyjnym patrolem - ubranym po cywilnemu. Jeden policjant został ciężko ranny w brzuch. Władze zamknęły wyjazdy z miasta i nakazały mieszkańcom 100-tysięcznego Nowoszachtyńska pozostanie w domach, na ulicach zaczęła się obława. Dezertera złapano w środę, w zabudowaniach opuszczonej fermy trzody chlewnej na skraju miasta.
Wtedy okazało się, że dezerter jest jednym z więźniów zwerbowanych przez firmę najemników Wagner Jewgienija Prigożina. Był to niejaki Paweł Nikolin, skazany za kradzież i rozbój. Mężczyzna odsiadywał wyrok w łagrze nr 4, w pobliżu stolicy Baszkirii, Ufy. Tam został zwerbowany przez wysłanników Prigożina.
„Dezercja to śmiertelny grzech” – mówił milioner podczas jednego spotkań z więźniami, których zachęcał do wstępowania do swych oddziałów. Obecnie wszyscy są przekonani, że Nikolin zostanie zabity przez „wagnerowców”, nie wiadomo tylko jak. Znajduje się bowiem w rękach policji, która wszczęła przeciw niemu postępowanie m.in. o nielegalne posiadanie broni, którą – co wszyscy wiedzą – dostał służąc w oddziale najemników.