Von der Leyen: Jeśli w Buczy nie doszło do zbrodni wojennej, to czym ona jest?

Opuszczając w sobotę Ukrainę, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen stwierdziła, że okrucieństwa ujawnione w podkijowskiej Buczy są dowodem zbrodni wojennych.

Publikacja: 09.04.2022 12:42

Ursula von der Leyen w Buczy

Ursula von der Leyen w Buczy

Foto: AFP

Przewodnicząca UE odwiedziła Ukrainę w piątek, aby zobaczyć skutki rosyjskiego ostrzału takich miast jak Bucza.

- Mój instynkt podpowiada mi: Jeśli to nie jest zbrodnia wojenna, to co nią jest, ale z wykształcenia jestem lekarzem medycyny i prawnicy muszą dokładnie zbadać sprawę - powiedziała von der Leyen dziennikarzom w pociągu odjeżdżającym z Ukrainy.

Czytaj więcej

Co najmniej 132 ciała znalezione w Makarowie po wycofaniu się Rosjan

- Widziałam zdjęcia, które pokazał mi (ukraiński premier - red.) Denys Szmyhal: Zabijanie ludzi, gdy przechodzili obok - powiedziała.

- Widzieliśmy też na własne oczy, że zniszczenia w mieście są wymierzone w ludność cywilną. Budynki mieszkalne nie są celem wojskowym - mówiła w odniesieniu do zniszczeń Buczy.

W piątek rozpoczęto ekshumację masowego grobu w Buczy, w którym, jak twierdzą ukraińscy urzędnicy, Rosjanie grzebali ofiary swojej okupacji.

UE i inni zachodni sojusznicy pomagają Ukrainie w zbieraniu dowodów, które w przyszłości posłużą do ścigania zbrodni wojennych.

- Niezwykle ważne jest, aby były one dobrze udokumentowane, aby zapobiec porażkom w sądzie z powodu niewystarczająco dobrych dowodów - powiedziała von der Leyen.

Konflikty zbrojne
Rusłan Szoszyn: Putin nie odda zaporoskiej elektrowni. Zbyt ważna karta w ręku dyktatora
Konflikty zbrojne
Putin nie zgodził się na propozycję USA. Nie zmienia stanowiska
Konflikty zbrojne
Rosjanie zwrócili ciało ukraińskiej dziennikarki. Usunięte narządy i ślady tortur
Konflikty zbrojne
Rosja gotowa rozmawiać z Wołodymyrem Zełenskim? „Najważniejsze jest rozpoczęcie negocjacji”
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Konflikty zbrojne
Pakistan spodziewa się inwazji Indii. „Wkrótce do tego dojdzie”