Czy Kaczyński będzie jeszcze w stanie latać?

Jarosław Kaczyński stoi przed takim samym dylematem, przed jakim dwa lata temu stał Donald Tusk: jak przyciąć partyjne skrzydła, by partia nadal była zdolna latać, ale też – z drugiej strony – nie utraciła sterowności, próbując lecieć naraz w kilku kierunkach.

Publikacja: 07.12.2007 22:13

Pytanie tylko, czy Kaczyński rozumie to, co zapewne rozumiał Tusk: że lepiej dla partii mieć nawet ociupinkę za duże skrzydła, niż nie mieć ich wcale. Ale też nie wiadomo, czy rozumieją to wyrastające ponad miarę skrzydła?

Wiele wskazuje na to, iż w sobotę Jarosław Kaczyński odniesie podczas kongresu PiS zdecydowane zwycięstwo nad swoimi wewnątrzpartyjnymi oponentami. Co nieco wskazuje też jednak na to, że będzie to zwycięstwo pyrrusowe. Zwycięstwo, które w dłuższej perspektywie Prawu i Sprawiedliwości – a zatem również Jarosławowi Kaczyńskiemu – może się nie opłacić, bo może doprowadzić to ugrupowanie do wyborczej porażki.

Dobra partia powinna być niczym dobre przedsiębiorstwo, czyli musi móc sprawnie działać, czego nie da się osiągnąć w warunkach braku spoistości. To fakt.

Ale też faktem jest, że w żadnym razie kryteriom dobrej firmy nie odpowiada przedsiębiorstwo, w którym pracownikom nie wolno kwestionować celów na etapie ich formułowania. A tak, jak się wydaje, jest teraz w PiS.

Wyrzucanie oponentów, uniemożliwianie swobodnej wymiany poglądów na pewno nie sprzyjają wspólnemu znajdowaniu najlepszej drogi wyjścia z kryzysowej sytuacji. Ba, może oznaczać, że wybrana zostanie droga prowadząca donikąd. I co prawda w takim wypadku podczas następnego kongresu PiS nie trzeba już będzie utajniać przed opinią publiczną wewnątrzpartyjnej dyskusji (bo jej nie będzie), ale też może to już nie być kongres największej, lecz znacznie mniej znaczącej partii opozycyjnej.

Jest jednak w tym wszystkim i gorsza rzecz. Wcale nie musi, ale jednak może się bowiem okazać, że obcinając skrzydła PiS, czyli odbierając mu zdolność latania, Jarosław Kaczyński jednocześnie pozbawi polską scenę polityczną ważnego skrzydła, jakim jest dla niej PiS.

A z jednym skrzydłem polskiemu orłowi będzie znacznie trudniej latać.

Pytanie tylko, czy Kaczyński rozumie to, co zapewne rozumiał Tusk: że lepiej dla partii mieć nawet ociupinkę za duże skrzydła, niż nie mieć ich wcale. Ale też nie wiadomo, czy rozumieją to wyrastające ponad miarę skrzydła?

Wiele wskazuje na to, iż w sobotę Jarosław Kaczyński odniesie podczas kongresu PiS zdecydowane zwycięstwo nad swoimi wewnątrzpartyjnymi oponentami. Co nieco wskazuje też jednak na to, że będzie to zwycięstwo pyrrusowe. Zwycięstwo, które w dłuższej perspektywie Prawu i Sprawiedliwości – a zatem również Jarosławowi Kaczyńskiemu – może się nie opłacić, bo może doprowadzić to ugrupowanie do wyborczej porażki.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka