Racje reformatorów i racje polityków

Biały szczyt nie okazał się spektakularnym sukcesem, bo pewnie nie mógł nim być. Z ogólnymi rekomendacjami zgodziło się co prawda 75 proc. uczestników, ale nie zgodzili się kluczowi gracze – największe zawiązki zawodowe.

Aktualizacja: 26.03.2008 21:55 Publikacja: 26.03.2008 21:45

Jednak dobrze, że rząd nie przedłużał tej dyskusji, skoro nie mogła ona posunąć sprawy do przodu. Nie przyniesie wiele, bo wszyscy uczestnicy i tak z góry wiedzieli, co kto ma do powiedzenia. Projekty ustaw leżały już wcześniej w Sejmie i obrady szczytu tylko opóźniły rozpoczęcie nad nimi prac.

Dobrze, że w końcu parlament może się wziąć do roboty. Nie da się wszystkiego ze wszystkimi uzgodnić. Nie wszyscy mogą być zadowoleni, a rządzić trzeba.

Zmiany w służbie zdrowia, uporządkowanie procesu przekształcania szpitali, zmuszenie ich do bardziej racjonalnego działania, wprowadzanie dodatkowych ubezpieczeń to dobry kierunek reform. Tyle że wszelkie zmiany nie będą miały sensu, jeśli najpierw nie ustalimy, za co państwo ma płacić. A ciągle nie wiemy, co jest w tym mitycznym koszyku gwarantowanych świadczeń i ile on realnie ma kosztować.

Jak mam się zastanowić, czy chcę się dodatkowo ubezpieczyć czy nie, skoro nie wiem, co mi przysługuje za darmo? Jak mamy decydować, ile państwo ma wydać na zdrowie obywateli, jeśli nie będziemy wiedzieć, ile to kosztuje?

Tej gigantycznej pracy nie udało się jeszcze nikomu przeprowadzić do końca. Tym bardziej ludziom, którzy będą podejmować decyzje w sprawie koszyka świadczeń, będą potrzebne rozwaga i odwaga. Rozwaga – bo będą się spotykać z ogromnym naciskiem ze strony różnych grup pacjentów i potężnego biznesu farmaceutycznego. I odwaga – bo jakiekolwiek decyzje by podjęli, i tak zawsze ktoś będzie niezadowolony.

Szkoda, że już na początku rząd się przestraszył i nie wprowadził współpłacenia za wizyty lekarskie. Racje reformatorów poległy w zderzeniu z racjami polityków. Oby w dalszej pracy nad ustawami zdrowotnymi zdarzało się to jak najrzadziej.

Skomentuj na blog.rp.pl

Jednak dobrze, że rząd nie przedłużał tej dyskusji, skoro nie mogła ona posunąć sprawy do przodu. Nie przyniesie wiele, bo wszyscy uczestnicy i tak z góry wiedzieli, co kto ma do powiedzenia. Projekty ustaw leżały już wcześniej w Sejmie i obrady szczytu tylko opóźniły rozpoczęcie nad nimi prac.

Dobrze, że w końcu parlament może się wziąć do roboty. Nie da się wszystkiego ze wszystkimi uzgodnić. Nie wszyscy mogą być zadowoleni, a rządzić trzeba.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka