Mężczyznom w Kinszasie, którzy uważają się za ofiary czarowników, nie sposób wytłumaczyć, że ich męskie oporządzenie pozostało na swoim miejscu i wszystko z nim w porządku. Wbrew faktom upierają się, że się wskutek czarów skurczyło albo nie funkcjonuje. Tak samo nie sposób naszym intelektualistom wytłumaczyć, iż pod rządami Kaczyńskiego nie było żadnego stalinizmu, żadnego totalitarnego reżimu. Był, upierają się, i na dowód przypominają, że prezes PiS porównywał przeciwników do ZOMO, nazywał ich łże-elitą, dzielił społeczeństwo i szerzył nienawiść. Za nic nie przyjmują do wiadomości, że zasadniczo nowa władza niczym specjalnym się nie różni od poprzedniej. Nie, powiadają, teraz jest zupełnie inaczej, bo teraz jest spokój. Bo wtedy oni żyli w nieustającym paroksyzmie, krzyczeli, szaleli, śledząc uważnie kolejne zbrodnie dyktatury. A dziś aż tak nimi nie rzuca.

Co nie zmienia faktu, że niemal codziennie wychodzi na jaw jakaś kolejna zbrodnia obalonego reżimu. Ostatnio wyszła taka, że panie Raczyńska i Kotecka, gdy czuły się zniesławione jakąś publikacją, wytaczały procesy za pieniądze TVP SA. Jeśli to jest naganne, to co zrobić z Adamem Michnikiem, który za pieniądze Agory pozwał już chyba pół Polski?

Ja wiem, akcje Agory nie należą do Skarbu Państwa, ale zasady, co jest, a co nie, działaniem na szkodę spółki, stosuje się tu takie same. Powinienem spointować to jakimś żartem, ale mam już tej hipokryzji opiniotwórczych elit tak powyżej uszu, że mi się nie chce nawet kpić.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/04/27/kpic-sie-odechciewa/]blog.rp.pl/ziemkiewicz[/mail]