Warszawski socjolog był wyraźnie zniesmaczony, mówiąc o książce, która nosi tak "pretensjonalny" tytuł. Swój niesmak uznał za tak oczywisty, że nie czuł się w obowiązku wyjaśnić, czy pretensjonalne jest słowo "dusza", czy "esej", czy może oba w połączeniu z przymiotnikiem "polski"? Cała książka to zestaw "bombastycznych banałów", analizował profesor Krzemiński, podsumowując swoją interpretację jednoznacznym skrzywieniem połączonym z prychnięciem.
Biorąc pod uwagę, że w swojej ostatniej książce Legutko przedstawia status współczesnych Polaków na sposób, jaki wcześniej nie był czyniony – słowo "banał" w prychnięciach profesora Krzemińskego nabiera nowatorskiego znaczenia, oczywiście w połączeniu z epitetem "bombastyczny". W opozycji do Legutki socjolog niebanalnie uzasadniał, że Polska ksenofobią stoi, gdyż najlepiej zorganizowanym ugrupowaniem politycznym w naszym kraju jest endecja, która obecnie występuje jako PiS. A skoro PiS to endecja, Kaczyńscy to dwugłowy Dmowski, nacjonalizm dominuje w naszym kraju współcześnie, co w ten niebanalny sposób przez profesora Krzemińskiego udowodnione zostało.
Przyjęcie, że największym zagrożeniem dla naszego kraju są dziś Dmowski i endecja, mogłoby zostać uznane za niezwykle oryginalne, tak jak wyobrażenie, że od lat siedemdziesięciu nic się w naszym kraju nie zmieniło, a straszny Polak katolik wciąż trwa na posterunku – mogłoby, gdyby nie fakt, że powtarzane jest przez sporą liczbę postaci z naukowymi tytułami, którzy swoje głębokie analizy udowadniają pogardliwymi prychnięciami.
Bo gdzież do tego niebanalnego myślenia filozofowi Legutce, który również felietony pisze, a więc cokolwiek by napisał, felietonem być musi – to kolejny zrąb interpretacji profesora Krzemińskiego, uzasadniony – no, niech państwo zgadną, tak, właściwym prychnięciem.
Skomentuj na blog.rp.pl/wildstein