Nie do końca rozumiem słowa Lecha Kaczyńskiego, bo redaktor Danuta Holecka nie dopytała o szczegóły, zresztą nie taka była jej rola w tym wywiadzie. Ale chyba chodziło o to, że najważniejsza osoba w państwie w nowym roku będzie opowiadała narodowi jeszcze więcej bajek. Panie prezydencie, to świetny pomysł! Czekamy zwłaszcza na Pańską interpretację sławnej kwestii: "Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najlepszym prezydentem na świecie?". No i oczywiście duże dzieci z przyjemnością wysłuchają nowych wersji "Ali Baby i 40 rozbójników", "Czerwonego Kapturka" i "Brzydkiego kaczątka".
Ale zanim w 2009 roku doczekamy nowych baśni w wykonaniu Lecha Kaczyńskiego, w tym tygodniu palmę pierwszeństwa w opowiadaniu bajek zdobył SLD, który musiał wytłumaczyć nieoczekiwaną zmianę frontu z propisowskiego na proplatformerski.
– Moja twarda pozycja i twarda postawa przyniosła też efekty, które dają lepsze możliwości negocjacji i więcej rzeczy do ugrania – mówił Grzegorz Napieralski, a wcześniej zaklinał się, że nie było żadnej gry.
– Żadnych targów o coś innego niż interes ludzi nie było – wtórował w TVN 24 Wojciech Olejniczak. Ale bajka o szlachetnych twardzielach nie trzymała się do końca kupy, bo przewodniczący Napieralski w pewnym momencie przyznał: – Zostaliśmy przez Platformę Obywatelską postawieni pod ścianą.
Towarzysze, to wy nie wiecie, co twardziel robi pod ścianą? Chucka Norrisa nie oglądacie?