Jakie prawo na kibiców - komentarz

Do niedawna na stadionach piłkarskich mieliśmy sędziego głównego, technicznego i liniowych. Ostatnio dołączono dwóch sędziów bramkowych. Wiele wskazuje na to, że podczas Euro 2012 pojawi się kolejna nowość – sędzia odmiejscowiony.

Publikacja: 04.05.2011 22:26

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Rzeczpospolita

To spektakularny pomysł naszego resortu sprawiedliwości. Celem jest zagwarantowanie bezpieczeństwa podczas piłkarskich mistrzostw Europy. Miecz sprawiedliwości ma być wyjątkowo szybki. Zatrzymany pseudokibic zostanie osądzony od razu na miejscu – za pomocą połączenia wideokonferencyjnego.

Prokuratorzy już na internetowych forach żartują, że procesy powinny się odbywać podczas przerw, na płycie boiska, w obecności 50 tys.widzów. Widowisko byłoby nie lada, taki powrót do średniowiecza, kiedy nieszczęśników sądzono na rynkach miast i miasteczek.

 

 

Rzeczywiście, projekt ministerstwa trąci absurdem. Jako żywo przypomina osławione sądy 24-godzinne, które przez swój krótki żywot zajmowały się sądzeniem głównie woźniców i rowerzystów za jazdę po pijanemu. Czystym populizmem można nazwać argument, że dzięki sądom na stadionach uniknie się odbijania z policyjnych konwojów zatrzymanych. Bo nic nie wiadomo o tym, jakoby takie napady na konwoje były dotąd poważnym problemem.

Mało przekonujący jest też argument o szybkim tempie, w jakim sprawiedliwość dosięgnie pseudokibiców. Doświadczenia sądów 24-godzinnych pokazują, że szybko osądzić się nie da. Bo albo pseudokibic nietrzeźwy (a takiego sądzić nie wolno), albo nieletni, albo na dowód z monitoringu trzeba będzie czekać kilka dni, albo nie będzie obrońcy... A do tego większość pomeczowych burd wszczynana jest poza stadionami.

Pytanie więc po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta. Akcja "kibic" wpisuje się w ton taniego piaru, którym raczy nas rząd Tuska, gdy pojawiają się jakieś problemy. Kibice demolują Litwę, na Legii rządzi "Staruch", na meczach IV ligi tłuką się niemiłosiernie – trzeba więc pokazać, że coś robimy, nieważne jak, nieważny efekt, ważne, żeby było głośno i spektakularnie.

Dlatego dobrze się dzieje, że już teraz – zanim jeszcze przepisy zostały uchwalone, krytycznie reaguje środowisko prawnicze i Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego, która wcześniej wielokrotnie populistyczne zmiany w prawie karnym akceptowała bez protestu.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne