Nieznane nam konto w serwisie X wrzuca filmik, na którym właściwie nie wiadomo, co się dzieje, i dorzuca do niego opis, który kompletnie nie wynika z tego, co widzimy na ekranie. Całość jednak ośmiesza nielubianego przez nas polityka. Co robimy? Opcji oczywiście jest kilka.
Możemy zwyczajnie podać dalej, w końcu filmik sam się tłumaczy. Znaczy: może nie sam filmik, bo na nim nic nie widać, ale opis jest przecież słuszny, idealnie pasujący pod nasz ogląd spraw. Albo oburzamy się w komentarzach; nie hamujmy mocnych słów, przecież temu nielubianemu politykowi jak najbardziej się należy! Ewentualnie dorzucamy jakiś śmieszny komentarz, bo taki niesprawdzony materiał to przecież wymarzona okazja do przepysznych heheszków. No i opcja dla chętnych: przez cały dzień dorzucamy kolejne tweety, w kąśliwy sposób nawiązujące do kompletnie niesprawdzonej informacji. Co za wspaniały dzień!