Michał Kolanko: Wyniki wyborów doprowadzą do zmian w koalicji. Straci Lewica, zyska Trzecia Droga

Przejęcie władzy w sejmikach to nie jedyny efekt wyborów samorządowych 2024. Drugi to zmiana układu sił w koalicji rządowej. Po pierwszych wypowiedziach polityków, zwłaszcza Trzeciej Drogi, widać, że zaczyna się poszukiwanie winnych. A Lewica nie ma dziś dobrych kart.

Publikacja: 08.04.2024 09:51

Politycy Lewicy będą mogli argumentować, że odsunięcie debaty w Sejmie o aborcji doprowadziło do dem

Politycy Lewicy będą mogli argumentować, że odsunięcie debaty w Sejmie o aborcji doprowadziło do demobilizacji elektoratu, zwłaszcza młodych. Na zdjęciu współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty,

Foto: PAP/Paweł Supernak

Nie ma jeszcze oficjalnych wyników wyborów samorządowych. Wszystko, czym dysponuje klasa polityczna i komentatorzy to rezultaty badania exit poll. Ale te rezultaty ustawiają ton pierwszych komentarzy. KO po cichu liczyło na zwycięstwo nad PiS, Trzecia Droga – na wynik w okolicach 15 proc, Lewica – na wynik w okolicach 10 proc. Z tego punktu widzenia żaden z koalicjantów nie dostał tego, co chciał. I to zwiększa prawdopodobieństwo, że jednak zacznie się poszukiwanie winnych w samej koalicji. Zaś polityki w jej ramach będzie jeszcze więcej. I to jednocześnie co najmniej na dwóch osiach.

Wybory samorządowe 2024: Trzecia Droga z twardym komunikatem

Co to oznacza dla rządzącej koalicji? Pierwsze komentarze pokazują, że Trzecia Droga uznaje ten sondażowy wynik za potwierdzenie swojej pozycji. – Zachowaliśmy naszą trzecią pozycję i to, że bez nas nie ma zwycięstwa nad PiS-em – powiedział, komentując wynik wyborów samorządowych, Władysław Kosiniak-Kamysz. PSL i Polska 2050 bez wątpienia liczą na korzystny dla nich układ sił w sejmikowych koalicjach. Ale jednocześnie lider PSL skrytykował w niedzielę Lewicę za „okładanie” tematami światopoglądowymi. Politycy Lewicy będą mogli za to argumentować, że odsunięcie debaty w Sejmie o aborcji doprowadziło do demobilizacji elektoratu, zwłaszcza młodych. Być może taką linię przyjmie też PO.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Kolejne bezobjawowe zwycięstwo wyborcze PiS, ale Tusk nie może spać spokojnie

Ale trzecie miejsce Trzeciej Drogi zwiększa jej możliwości w rządzie. Pól sporu jest bez liku. W piątek w Łomży Szymon Hołownia zapowiedział, że Polska 2050 zgłosi propozycje dotyczące flagowego projektu KO, czyli „babciowego”. Wynik kampanii samorządowej sprawi, że pozycja negocjacyjna Trzeciej Drogi się wzmocniła. Tak samo wobec zmian w składce zdrowotnej i kolejnych projektów gospodarczych, jak i debaty o aborcji, rozdzieleniu Kościoła od państwa, ustawie o związkach partnerskich itd.

Szykują się też zmiany w rządzie – w okolicy wyborów europejskich. KO może wykorzystać sytuację np. do „przycięcia” liczby wiceministrów z Lewicy

Być może dobry wynik Trzeciej Drogi sprawi, że bardziej prawdopodobne stanie się odnowienie tego sojuszu na wybory europejskie. W ostatnich dniach pojawiły się informacje, że KO jest niemal dogadane z PSL na „sojusz EPP” 9 czerwca. Jednak w piątek informacje dementował sam lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, przestrzegając przed twierdzeniem, że cokolwiek jest już ustalone. W najbliższych dwóch tygodniach dojdzie też do pojedynku TD-KO we Wrocławiu. Tam prezydenta Jacka Sutryka poparł Donald Tusk, ale będzie potrzebna druga tura. I to z kandydatką Polski 2050 właśnie, Izabelą Bodnar.

Czy Donald Tusk zaprosi Lewicę do KO?

Druga oś napięć w koalicji rządzącej może dotyczyć Lewicy. Analogicznie: pojawia się pytanie przede wszystkim o pozycję negocjacyjną Lewicy w kwestiach gospodarczych. Trzecia Droga może zacząć teraz forsować dalej idące propozycje, np. swój projekt liberalizujący handel w niedzielę, który został zgłoszony jeszcze przed wyborami. Szykują się też zmiany w rządzie – w okolicy wyborów europejskich. KO może wykorzystać sytuację np. do „przycięcia” liczby wiceministrów z Lewicy.

Czytaj więcej

Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze

Dużo dalej idącym krokiem byłoby np. zaproszenie Lewicy na listy do PE, a później – do samej Koalicji Obywatelskiej. Sama Lewica może zaś uznać, że trzeba mocniej postawić na realizację etatystycznych postulatów gospodarczych i pracowniczych, a nie przede wszystkim na sprawy światopoglądowe. To też może wzmocnić dyskusję w samej koalicji na kolejnych polach, jak mieszkalnictwo.

Na kryzys w koalicji na pewno liczy PiS. Wynik wyborów jednak nie rozsadzi ani rządu, ani samej koalicji. Na pewno jednak sprawia, że będzie w niej jeszcze więcej wewnętrznej polityki.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka