Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 12.07.2025 15:46 Publikacja: 30.01.2024 16:19
Gen. Wałerij Załużny (na zdjęciu) nie przejawiał bowiem do tej pory jakichkolwiek ambicji politycznych mogących zagrozić obecnemu obozowi władzy.
Foto: president.gov.ua
Nikt już nie ma wątpliwości, że prezydent i jego administracja próbowali pozbyć się generała. By jednak nie denerwować opinii publicznej – a generał Załużny jest bardzo popularny – chciano zmusić go, by sam złożył dymisję. I pewnie się na to nie zgodził. Nie wydaje się, by pierwotną przyczyną ataków na dowodzącego armią była zazdrość prezydenta o popularność, jaką generał się cieszy. Załużny nie przejawiał bowiem do tej pory jakichkolwiek ambicji politycznych mogących zagrozić obecnemu obozowi władzy. Inna rzecz, że gdyby przejawił, to „Bankowa” (nazwa administracji prezydenta od ulicy w Kijowie, przy której ma siedzibę) miałaby ogromny problem. Poza popularnością w społeczeństwie, generał cieszy się poparciem armii, a tam z kolei traci popularność prezydent Zełenski.
Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Władza zajmująca się sobą przestaje zajmować wyborców. Spory o spotkanie Szymona Hołowni z Jarosławem Kaczyńskim...
Skandaliczne słowa Grzegorza Brauna o komorach gazowych w Auschwitz to nie tylko fałsz historyczny, lecz realne...
Po tym, jak lider Konfederacji Korony Polskiej zaprzeczył istnieniu ludobójstwa w Auschwitz, żadne ugrupowanie p...
Trzeba mieć na uwadze, że ktoś może preferować niższy standard życia i większą odległość od innych ludzi zamiast...
Mimo podziałów politycznych, rząd i prezydent muszą współpracować w sprawie roli USA i Donalda Trumpa. Od podejś...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas