Nie zdążył wyschnąć tusz na uchwałach ministra Sienkiewicza, a państwo Rachoń i Holecka już rządzili w prywatnej stacji Tomasza Sakiewicza. Zapewne twórca TV Republiki początkowo zacierał ręce i zapewniał prezesa Kaczyńskiego, że oto powstaje silny kanał informacyjny, który z powodzeniem zastąpi TVP Info i pozwoli utrzymać komunikację między elektoratem prawicy i centralą na Nowogrodzkiej. Może nawet przez chwilę w to wierzył, ale dziś już wiadomo, że to misja z góry przegrana. Może mniej liczy się iście chałupniczy styl czy „paździerzowa” jakość oferty programowej. Lojalista PiS nie zwraca specjalnie na to uwagi. Mniej ważny jest również ograniczony (bez nadawania naziemnego) zasięg Republiki. W zasięgu kabla i satelity są bowiem wciąż miliony wyborców prawicy, a ci teoretycznie mogliby przestawić się z TVP na Republikę.