W polityce dodawanie i odejmowanie wygląda inaczej niż w matematyce. Jeśli, niegdyś Zjednoczona Prawica, startowałaby osobno, PiS dostałoby 32 proc, zaś Suwerenna Polska Zbigniewa Ziobry 1,4 proc. Gdyby startowali razem, dostaliby 32,7 proc. Choć do dnia wyborów dane przedstawione przez United Surveys mogą się jeszcze odrobinę zmienić, pokazują raczej, że Ziobro może Kaczyńskiemu więcej zabrać niż dać. I póki sondaże nie stwierdzą, że SuwPol przekroczy albo próg otrzymywania subwencji budżetowej (3 proc.) albo prób wejścia do Sejmu (5 proc.) ta – zgodna z polityką ale niezgodna z arytmetyką zasada - będzie obowiązywać i definiować relacje pomiędzy koalicjantami.
Czytaj więcej
Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę PiS uzyskałoby w nich 32 proc. głosów - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski, w którym założono, że PiS i Suwerenna Polska wystartują w wyborach z oddzielnych list.
To zresztą niezwykły przypadek, w którym partia, która może liczyć na niespełna półtora procenta poparcia, odgrywa w polskiej polityce rolę, jakby była jedną z najbardziej znaczących sił politycznych. Dzisiejsze wpływy Ziobry w aparacie państwowego przymusu (sądy i prokuratury) oraz publicznego finansowania (Służba Więzienna, Fundusz Sprawiedliwości czy satrapia zwana Lasami Państwowymi) są zupełnie nieproporcjonalne wobec tego, jaką wagę wyborczą ma Suwerenna Polska.
Ile naprawdę waży Ziobro?
Ale też i reakcje PiS na ruchy koalicjanta i jego wpływ na myślenie PiS są zupełnie nieadekwatne do poparcia, jakie notuje. Suwerenna Polska zorganizowała 3 maja z wielkim rozmachem swoją konwencję założycielską (wcześniej nazywała się Solidarna Polska), na której przedstawiła się jako jedyna siła, która jest w stanie obronić nie tylko suwerenność naszego kraju, ale też ważne dla prawicowego elektoratu wartości - religię, rodzinę itp. PiS odpowiedział bardzo szybko. Dwa dni później Jarosław Kaczyński ogłosił, że jego partia popiera społeczną inicjatywę ustawy zabraniającej „seksualizacji dzieci”. Nie minęły dwa tygodnie od konwencji SuwPol, a swoja konwencję programową ogłosił PiS, na której odpalił główne fajerwerki tej kampanii: projekt podniesienia świadczeń na dziecko do 800 złotych, darmowe autostrady dla wszystkich i leki dla niektórych.
Czytaj więcej
Jako strażnik ortodoksji PiS może wygrać walkę o schedę.