Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 15.12.2016 19:57 Publikacja: 15.12.2016 19:26
Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz
Dziennikarze nie są ani świętymi krowami, ani wybrańcami narodu. Oni są pośrednikami między politykami a obywatelami.
Ograniczenia nakładane przez marszałka Sejmu należy więc traktować jako uderzenie nie w media, ale w prawo obywateli do tego, by wiedzieli, co politycy robią z naszym państwem. Demokracja opiera się na jawności i swobodnym dostępie do informacji publicznej. W demokracji obywatele podejmują decyzje, z tą przy urnie wyborczej na czele, właśnie na podstawie informacji, jakie mają o działaniach polityków. Ograniczenie tego prawa może stanowić niebezpieczeństwo dla demokratycznych zasad. Nowe reguły dotyczące relacjonowania prac parlamentu – np. zakaz nagrywania obrad Sejmu czy radykalne ograniczenie liczby dziennikarzy uprawnionych do wstępu do parlamentu – są wprost niezgodne z konstytucją, która daje obywatelom prawo do informacji publicznej.
W kosmos poleciało do tej pory, wliczając inżyniera Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, 700 przedstawicieli gatu...
Donald Trump chce błyskawicznie zakończyć wojnę na Bliskim Wschodzie. Z Izraelem i Iranem pójdzie mu lepiej niż...
Wydawało się już, że nawoływania ministra Radosława Sikorskiego będą nieskuteczne, a tu proszę – stało się! Rzad...
Tuż przed szczytem NATO prezydent najważniejszego państwa sojuszu Donald Trump zdecydował się najistotniejszym p...
Na naszych oczach rozgrywa się kolejny akt dramatu, w którym ład międzynarodowy stworzony po II wojnie światowej...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas