Artur Bartkiewicz. Szczepionka AstraZeneca: Włącz myślenie

Na świecie potwierdzono jak dotąd wynikami testów 122 mln zakażeń koronawirusem, zmarło ponad 2,7 mln chorych na COVID-19. Szczepień przeciw COVID wykonano jak dotąd 400 mln. I nie słychać o milionach zmarłych.

Aktualizacja: 20.03.2021 15:43 Publikacja: 20.03.2021 09:35

Artur Bartkiewicz. Szczepionka AstraZeneca: Włącz myślenie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Czy niepożądane odczyny poszczepienne istnieją? Oczywiście, nikt temu nie zaprzecza – o możliwych efektach ubocznych informują producenci szczepionek, liczbę potwierdzonych NOP podają rządy prowadzące programy szczepień na COVID-19, otwarcie mówią o tym lekarze. Czy incydenty zatorowo-zakrzepowe po podaniu szczepionki AstraZeneca mogą mieć z nią związek? Mogą – nie wyklucza tego Europejska Agencja Leków (EMA), a badania w Norwegii wykazały, że pojawienie się zakrzepów u bardzo nielicznej grupy osób zaszczepionych szczepionką AstraZeneca, może być wynikiem nadmiernej reakcji układu odpornościowego na szczepienie. Czy to oznacza, że szczepionki brytyjsko-szwedzkiego koncernu należy się bać? Absolutnie nie.

Wszystko jest bowiem kwestią skali. W UE na 5 mln zaszczepionych szczepionką AstraZeneca incydenty zatorowo-żylne stwierdzono u 30 osób. Tymczasem tylko w Polsce – jeszcze przed pojawieniem się COVID i szczepionek na COVID – zakrzepicę wykrywano rocznie u ok. 100-120 tysięcy osób. Oznacza to, że częstotliwość występowania tej choroby w Polsce wynosi ok. 200-300 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tę mniejszą liczbę, to statystycznie, na 5 mln osób, zakrzepica dotyka w Polsce 10 tysięcy. Innymi słowy istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że u owych 30 osób incydenty zatorowo-żylne zbiegły się czasowo ze szczepieniem (koincydencja), a nie wynikały z niego. To raz.

Po drugie – rezygnując ze szczepienia dostępną szczepionką mamy dużą szansę, by – bez przeciwciał – zetknąć się z samym wirusem. Jego śmiertelność liczona jest różnie – nawet jednak, gdy weźmiemy bardziej optymistyczne szacunki mówiące o śmiertelności na poziomie ok. 1 proc. zakażonych, wówczas na 5 mln zakażonych umrze 50 tysięcy. I mówimy tu tylko o zgonach, a nie o pewnie równie licznej, jeśli nie liczniejszej, grupie osób, u których wystąpią pocovidowe powikłania i wielomiesięczny powrót do pełni zdrowia.

Po trzecie – jeśli już zetkniemy się z koronawirusem – to nasz układ odpornościowy zareaguje na niego tak, jak zareagowałby na szczepionkę. Czyli jeśli rzeczywiście u tego promila zaszczepionych, podanie szczepionki AstraZeneca wywołało problemy z krzepliwością krwi, to COVID-19 wywoła podobne problemy. Oraz cały szereg innych.

Nie trzeba być ekspertem od wirusów i medycyny. Wystarczy prosta matematyka i rachunek prawdopodobieństwa, by w kilka minut dojść do wniosku, że rezygnowanie ze szczepionki na COVID dlatego, że u garstki osób, prawdopodobnie bez związku ze szczepionką, wykryto zakrzepy, jest równie logiczne jak zrezygnowanie z wychodzenia z domu, bo gdzieś kiedyś kogoś trafił grom z jasnego nieba. A jeśli dla kogoś matematyka to za mało, niech spojrzy na Izrael, który dzięki szczepieniom wraca do życia w czasie, gdy my znów mamy zamykać się w domach. Zamiast im zazdrościć – podążajmy ich drogą.   

Zwolennicy teorii spiskowych mówiący o tym, że za pandemią koronawirusa stoją Bill Gates, dr Anthony Fauci, koncerny farmaceutyczne, reptilianie i iluminaci, często używają frazy „wyłącz telewizję, włącz myślenie”, aby zachęcić do podążania ścieżkami ich szaleństwa. Ja proponuje, by czasem wyłączyć internet i włączyć myślenie. I szczepić się – również AstraZeneką.   

Czy niepożądane odczyny poszczepienne istnieją? Oczywiście, nikt temu nie zaprzecza – o możliwych efektach ubocznych informują producenci szczepionek, liczbę potwierdzonych NOP podają rządy prowadzące programy szczepień na COVID-19, otwarcie mówią o tym lekarze. Czy incydenty zatorowo-zakrzepowe po podaniu szczepionki AstraZeneca mogą mieć z nią związek? Mogą – nie wyklucza tego Europejska Agencja Leków (EMA), a badania w Norwegii wykazały, że pojawienie się zakrzepów u bardzo nielicznej grupy osób zaszczepionych szczepionką AstraZeneca, może być wynikiem nadmiernej reakcji układu odpornościowego na szczepienie. Czy to oznacza, że szczepionki brytyjsko-szwedzkiego koncernu należy się bać? Absolutnie nie.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Adam Bodnar ujawnia nadużycia ws. Pegasusa. To po co jeszcze komisja śledcza?