Reklama
Rozwiń

Bogusław Chrabota: Macierewicz na oślej ławce PiS

Brak transmisji z konferencji podkomisji smoleńskiej w TVP Info świadczy o poważnej niełasce w jakiej się znalazł poseł Antoni Macierewicz w kręgach kierowniczych PiS.

Aktualizacja: 11.04.2018 17:16 Publikacja: 11.04.2018 17:10

Bogusław Chrabota: Macierewicz na oślej ławce PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Oczywiście w sercu partii podjęto decyzję, że nie należy mówić o nim i jego wysiłkach bez szacunku, ale trudno mieć wątpliwości, że Jarosław Kaczyński daje dowód poważnego zniecierpliwienia. Zapewne od dawna rozumie, że aktywność Macierewicza jest jak szukanie przez grupę ślepców igły w stogu siana. Nie można wykluczyć, że coś znajdą, jednak z pewnością nie będzie to igła.

Tym razem jednak przemówiła pragmatyka. Dokąd było to użyteczne politycznie, Macierewicza ogrywano w świetle reflektorów, ale w kwietniu 2018 roku, w przeddzień poczwórnej sekwencji wyborczej, kiedy prezes Kaczyński ewidentnie próbuje temat smoleński schować pod dywan, Macierewicz i jego donkiszoteria nikomu nie jest potrzebna.

Czytaj także:

Macierewicz: Raport Millera anulowany decyzją podkomisji

Lasek: Nie ma dowodów na wybuchy

Gdyby jeszcze miał on  jakieś asy w rękawie, szanse na przekonujące dowody, perspektywę zamknięcia prac zespołu, może ktoś w PiS traktowałby go naprawdę poważnie. Niestety, dzisiejsza konferencja obnaża bezwzględną prawdę, że w sprawie katastrofy smoleńskiej Macierewicz jest zakładnikiem Putina. Jedyne co może obiecać, to wiele wytężonej pracy i piętrzących się budżetów na pracę kolejnych ekspertów w kolejnych latach. Prace po prostu nie mogą być zamknięte bez dostępu do dowodów materialnych, które są w rękach Rosjan.

A więc nihil novi, nic się nie zmieniło, prócz koniunktury politycznej, która jest zdecydowanie przeciwko byłemu ministrowi obrony. Musi się on liczyć z coraz większą izolacją i marginalizacją w macierzystej partii. Przynajmniej do czasu, kiedy prezes Kaczyński nie uzna, że sprawą znów trzeba się instrumentalnie posłużyć w polityce.

Wszystko to miał dziś Macierewicz wypisane na twarzy. Widzieli to nawet ślepcy.

Oczywiście w sercu partii podjęto decyzję, że nie należy mówić o nim i jego wysiłkach bez szacunku, ale trudno mieć wątpliwości, że Jarosław Kaczyński daje dowód poważnego zniecierpliwienia. Zapewne od dawna rozumie, że aktywność Macierewicza jest jak szukanie przez grupę ślepców igły w stogu siana. Nie można wykluczyć, że coś znajdą, jednak z pewnością nie będzie to igła.

Tym razem jednak przemówiła pragmatyka. Dokąd było to użyteczne politycznie, Macierewicza ogrywano w świetle reflektorów, ale w kwietniu 2018 roku, w przeddzień poczwórnej sekwencji wyborczej, kiedy prezes Kaczyński ewidentnie próbuje temat smoleński schować pod dywan, Macierewicz i jego donkiszoteria nikomu nie jest potrzebna.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Czwarty Polak w kosmosie. Czy to dobrze wydane setki milionów?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Spokój w Iranie to jeszcze nie pokój
Komentarze
Jacek Czaputowicz: W sprawie Iranu Polska pokazała, na co ją stać
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Trump kontra Iran. Król NATO zrobi wszystko dla Izraela
Komentarze
Iran a sprawa wyborów w Polsce. Nie podpalajmy kraju, gdy świat płonie