Reklama

Michał Szułdrzyński: Szkodliwy dysonans dyplomacji PiS

Prezes Kaczyński, spotykając się z Klubem Parlamentarnym PiS, tak zmobilizował posłów, że czwartkowe głosowania przebiegły po myśli kierownictwa partii. Sięgnął jednak po najcięższy arsenał retoryczny, który pokazuje, jak niespójna jest polityka PiS.

Aktualizacja: 02.12.2021 23:10 Publikacja: 02.12.2021 19:01

Michał Szułdrzyński: Szkodliwy dysonans dyplomacji PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Przez dwa tygodnie premier Mateusz Morawiecki objeżdżał Europę. Wszystko po to, by zachęcać do solidarności Zachodu w obliczu niepewności ze Wschodu. I choć wydawało się, że to próba odbudowy kanałów komunikacji z najważniejszymi stolicami kontynentu, Jarosław Kaczyński swą wypowiedzią dowiódł, że to był tylko teatr. Bo gdy władzę nad Szprewą przejmuje nowa koalicja, w której Zieloni są niechętni projektowi Nord Stream 2 i Rosji w ogóle, lider partii rządzącej w Polsce, zamiast próbować znaleźć z nowymi władzami Niemiec nić porozumienia, alarmuje, że właśnie „powstaje IV Rzesza". Mocarstwowe ambicje twórcy II Rzeszy Ottona von Bismarcka i III Adolfa Hitlera skończyły się dla Polski wyjątkowo fatalnie. Zdradza to też podejście Kaczyńskiego do Unii Europejskiej, którą uważa za wrogie Polsce imperium, sterowane oczywiście z Berlina. Znów widzimy, że posłowie PiS porównujący członkostwo w UE do okupacji jedynie powtarzają myśl swego lidera.

Posłowie PiS porównujący członkostwo w UE do okupacji jedynie powtarzają myśl swego lidera.

Przed wyborami we Francji potencjalnym sojusznikiem Polski może być Emmanuel Macron, który jest zwolennikiem relatywnie ugodowej polityki Brukseli wobec Warszawy. Tymczasem premier Morawiecki podczas ostatniego szczytu UE spotkał się z najpoważniejszą rywalką Macrona Marine Le Pen, a w sobotę PiS podpisze z nią i kilkoma innymi politykami porozumienie otwierające drogę do stworzenia nowej, eurosceptycznej, frakcji w Unii. Skądinąd to kolejny paradoks – premier, który montował w ostatnich dniach antyrosyjską koalicję, wystąpi na kongresie programowym prawicowych partii europejskich, które chcą znieść sankcje wobec Rosji i patrzą na nią jako na patrona suwerenności państw narodowych w UE i „normalnego konserwatyzmu". Tak, to ten sam premier Morawiecki, który w wywiadzie kilka dni temu zasugerował, że to Rosja jest odpowiedzialna za rozprzestrzenianie się w naszym kraju antyszczepionkowej propagandy, której – jak przyznał – uległa nawet spora część Klubu PiS.

Czytaj więcej

Władza ćwiczy spójność. Zjednoczona Prawica wciąż z większością w Sejmie

Samo w sobie budowanie większej siły w ramach UE przez jednoczenie prawicowych partii z poszczególnych państw europejskich nie jest złym pomysłem. To dobrze, że PiS chce wejść do „europejskiej gry". Ale wybrał na to wyjątkowo zły czas. Bo gdy pojawiają się kolejne pola sporu Warszawy z Brukselą i gdy Rosja grozi atakiem zbrojnym Ukrainie, budowanie z proputinowskimi siłami nowej europejskiej frakcji wydaje się wyjątkowo niefortunne. Podobnie jak rozniecanie na swoim zapleczu antyniemieckich uprzedzeń.

Reklama
Reklama

Gdyby wszystko było przemyślane, można by jeszcze uwierzyć, że to misterna gra na wielu fortepianach. Ale znając PiS, można śmiało stwierdzić, że to jeden wielki chaos.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk promuje Karola Nawrockiego. Sprytny plan premiera
Komentarze
Artur Bartkiewicz: O czym świadczy wpis Jacka Kurskiego uderzającego w Mateusza Morawieckiego?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: „Przełom” ws. Ukrainy? Przełom jest, ale dotyczy Niemiec
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Spróbuj tylko, Polaku, leczyć się bez pieniędzy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki, Thomas Rose i Chanuka w pałacu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama