Reklama

Żaby i ludzie

Decyzja sądu odsuwa na lata budowę obwodnicy Augustowa. Z triumfem ogłosili to zieloni i ich stronnicy. Żaby zostaną uratowane. A mieszkańcy Augustowa?

Publikacja: 10.12.2007 21:04

Kto by tam się nimi przejmował. W większości nie umieją się właściwie ubrać ani wysłowić, a tak w ogóle kto ich zna?

Toteż media i salony wzruszają się losami żyjątek z Rospudy. Mieszkańcy Augustowa rozjeżdżanego tirami są dużo mniej wdzięcznym obiektem współczucia. A ja się przyznam, że to oni zdecydowanie bardziej leżą mi na sercu. I proszę nie opowiadać mi bajek, że wszystko łatwo da się pogodzić i że może powstać inna obwodnica, której szlak na jakiejś imprezie naszkicowali sobie ekologiści. Może za ileś lat powstanie inna, ale te lata mieszkańcy Augustowa będą żyć, a czasami i ginąć na coraz bardziej zatłoczonej międzynarodowej arterii.

Cyrk z Rospudą rozpoczęła „Gazeta Wyborcza” nie w momencie, kiedy rząd SLD planował przebieg trasy i rozpoczynał jej budowę, ale kiedy projekt kontynuował rząd PiS. Czy fakty te mogą mieć ze sobą jakiś związek?

Zieloni, których sztandarem jest ekologia, to kolejne wcielenie antycywilizacyjnego frontu. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kwestionował potrzeby ochrony środowiska naturalnego, tak jak swego czasu nikt nie kwestionował potrzeby poprawy warunków pracy. Tylko że ekologiści – tak jak marksiści – żądają wszystkiego. Marksiści domagali się „wyzwolenia” pracy, ekologiści – nienaruszalności natury. Marksistów brzydził reformizm, który osłabiał robotniczą „samoświadomość”. Ekologiści nie chcą, aby cywilizacja się rozwijała, choć tylko dzięki temu uzyskamy środki na (częściowe) odtwarzanie przyrody.

Wszystkie te antycywilizacyjne ruchy inicjowane przez pysznych, napędzanych resentymentem ideologów, przejmowane przez żądnych władzy manipulantów, ściągają tłumy, zwłaszcza młodych entuzjastów, poszukujących prostych rozwiązań. Jak łatwo manipulować owymi sentymentami dla politycznych i ideologicznych celów, pokazuje przykład Rospudy. Dla utopii poświęcić można nie tylko mieszkańców Augustowa

Reklama
Reklama

Kto by tam się nimi przejmował. W większości nie umieją się właściwie ubrać ani wysłowić, a tak w ogóle kto ich zna?

Toteż media i salony wzruszają się losami żyjątek z Rospudy. Mieszkańcy Augustowa rozjeżdżanego tirami są dużo mniej wdzięcznym obiektem współczucia. A ja się przyznam, że to oni zdecydowanie bardziej leżą mi na sercu. I proszę nie opowiadać mi bajek, że wszystko łatwo da się pogodzić i że może powstać inna obwodnica, której szlak na jakiejś imprezie naszkicowali sobie ekologiści. Może za ileś lat powstanie inna, ale te lata mieszkańcy Augustowa będą żyć, a czasami i ginąć na coraz bardziej zatłoczonej międzynarodowej arterii.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Sławomir Mentzen gra na Karola Nawrockiego?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Jarosław Kaczyński przekracza granicę, której przekraczać nie należy
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Rząd o niebie, nauczyciele o chlebie
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Nadzieja dla Gazy. Czy Donald Trump ma szansę na Pokojową Nagrodę Nobla?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Polska kontra Niemcy. Tusk, Merkel i cień Nord Stream 2 nad wojną w Ukrainie
Reklama
Reklama