Jednodniowy powrót Jana d. Marii Rokity do debaty publicznej bardzo mnie ucieszył. Jawi się on jako człowiek przepełniony miłością i jest to, jak się zdaje, ostatnia rzecz – oprócz składek – która łączy go z Platformą Obywatelską.
– Ona jest cudowna, po prostu. To przecież widać na każdym kroku, że jest cudowna – piał z zachwytu mąż gwiazdy PiS. W ten subtelny sposób dając do zrozumienia, że wspiera Nelli twierdzącą, iż Donald Tusk stoi w rozkroku. Trzeba było widzieć, jak niedoszły premier z Krakowa pokładał się ze śmiechu na stole TVN 24, gdy przypomniano to pamiętne sejmowe wystąpienie żony i posłanki.
Rokita wyjaśnił wreszcie, jakie są polityczne poglądy jego życiowej partnerki: – Ona jest taką prawicową socjalistką.
Stąd był już tylko krok do ujawnienia bliskich więzów łączących posłankę z prezydentem: – Ona ma coś w sobie z poglądów nieistniejącej już niegdysiejszej formacji Polskiej Partii Socjalistycznej, której wydawałoby się ostatnim reprezentantem w Polsce jest prezydent Lech Kaczyński z ducha pepeesiak.
No proszę, to wszyscy głowią się, skąd w PiS Nelli Rokita, a teraz wreszcie wiadomo – z PPS.