Donald Tusk w kolejnym odcinku „Polityki miłości”

Majówkowe orędzie premiera Donalda Tuska było profesjonalnie zrealizowane i doprawdy trudno szukać realizacyjnych szczegółów, które można by krytykować. Premier sprawnie czytał z promptera, flaga wisiała tak jak należy, a pomysł, by szef rządu przemawiał z ogrodu, a nie zza biurka był ze wszech miar oczywisty. Wszyscy przecież wyrwaliśmy się na jakiś rodzaj majówek, nic więc dziwnego, że i premier przemawiał do nas mając w tle zieloną trawę.

Aktualizacja: 03.05.2008 13:36 Publikacja: 03.05.2008 12:56

Nieco bardziej rozczarowująca od formy była treść. Zobaczyliśmy pogodnego, miłego premiera, który na początek uraczył nas stwierdzeniem, że nie można świętować przeciw komuś – ciekawe co miał na myśli? - i pełnym słodyczy zdaniem, że najpiękniejszy pochód to spacerująca uśmiechnięta rodzina. Przypomnę, że Kazimierz Marcinkiewicz, gdy zaczął prawić podobne komunały, był dość powszechnie wykpiwany. Ciekawe, czy czeka to także Donalda Tuska.

Po pojawiających się informacjach o kolejnych zaniechaniach rządu w realizacji programu wyborczego – takich jak kolejne odłożenie w czasie wprowadzenia podatku liniowego, albo zmniejszenie liczby kilometrów autostrad, jakie Polska ma zamiar zbudować – oraz pogłosek o poważnych zmianach w gabinecie, spodziewać się było można od premiera choć paru słów wyjaśnienia, co właściwie się dzieje. Niestety na ten temat Tusk nie powiedział ani słowa. Nie było też o losach reformy zdrowia ani oświaty.

Szef rządu przekazał nam za to nowe przesłanie swego rządu – hasło o solidarności pokoleń. I wymienił co ma się na nią składać: program wsparcia dla osób po pięćdziesiątce, zniesienie abonamentu dla emerytów i rencistów, a dla dzieci i młodzież obiady w szkołach, komputery i boiska. Wszystko – prócz likwidacji abonamentu - godne pochwały.

Donald Tusk mówił z przejęciem, że jeśli dziecko jest głodne, to musi być nakarmione – a takiemu stwierdzeniu można tylko przyklasnąć. Premier nie zająknął się jednak ani słowem, że program budowy boisk, dożywiania dzieci w szkołach i komputeryzacji szkół przygotował i zabezpieczył na to fundusze w budżecie rząd Jarosława Kaczyńskiego. Że program „Boisko w każdej gminie” był już gotowy za czasów rządu PiS (nazywał się „Boisko blisko”), a hasło solidarności pokoleń przez polityków PiS nazywane było po prostu solidarnością społeczną.

Wypada się cieszyć, że liberał Tusk zrozumiał, iż na określoną skalę opieka socjalna państwa i właśnie solidarność społeczna są istotne. Zabawne jednak, jak bezpośrednio i bez zażenowania premier przejmuje założenia i program PiS.

Orędzie nie służyło jednak temu, by raz jeszcze pochwalić się budową boisk czy programem dożywiania dzieci. Deklaracje szefa rządu odwołujące się do emocji miały przede wszystkim na celu poprawienie spadającego w sondażach poparcia dla rządu i Platformy Obywatelskiej.

Byliśmy świadkami dobrze przygotowanego zabiegu marketingowego z cyklu „polityka miłości”. Wydaje się, że był on na tyle udany, aby przynieść oczekiwane efekty i przynajmniej osobista popularność premiera znów wzrośnie.

Tego sukcesu nie odbiorą Tuskowi także pytania o to, kto i ile - z publicznych pieniędzy - zarobił na produkcji wystąpienia premiera, tylko dlatego, że szef rządu kaprysił na współpracę z TVP. Nawet jeśli okaże się, że rząd za te sumę mógłby wykupić kilkaset obiadów dla głodnych dzieci.

Nieco bardziej rozczarowująca od formy była treść. Zobaczyliśmy pogodnego, miłego premiera, który na początek uraczył nas stwierdzeniem, że nie można świętować przeciw komuś – ciekawe co miał na myśli? - i pełnym słodyczy zdaniem, że najpiękniejszy pochód to spacerująca uśmiechnięta rodzina. Przypomnę, że Kazimierz Marcinkiewicz, gdy zaczął prawić podobne komunały, był dość powszechnie wykpiwany. Ciekawe, czy czeka to także Donalda Tuska.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne