Ale oto włącza się do chóru obrońców głos jeszcze mocniejszy. Posłuchajmy: "Trwa ofensywa propagandowa przeciw III RP. Na kampanię przeciw Wałęsie, rozpętaną wespół przez propagandystów IPN i braci Kaczyńskich, nałożyła się histeria wywołana filmem TVN o trzech kumplach…. Film znakomicie uzupełnia kampanię przeciwko Wałęsie: trzeba jak najszybciej rozkurzyć to, co jeszcze z III RP pozostało, i budować IV RP… Histeria wywołana filmem wspiera ideologię PiS". Któż tak dzielnie sobie poczyna na froncie walki z "prawdą, ale częściową"? Nikt inny, tylko Jan Widacki. Ten właśnie obrońca esbeka Bila i dobrego imienia profesora Marka, jeden z najbardziej zasłużonych dla zakłamania sprawy Stanisława Pyjasa, którego rola została w filmie jasno pokazana, śmiało daje w "Przeglądzie" odpór "histerii" wywołanej "ckliwą opowieścią, pełną sprzeczności" i "mającą się nijak" do prawomocnych ustaleń sądów.
Bo dlaczego nie? Jeśli wszyscy, od Michnika, Safjana i Piniora po radnych Tarnowa Podgórnego, tak się jednoczą w obronie III RP i jej symboli, dlaczego miałby milczeć złotousty mecenas? Czego miałby się wstydzić? No, niech ktoś powie, czego?
[ramka][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/07/08/grunt-to-tupet/]Skomentuj na blogu[/mail][/ramka]