Napieralski okrutny dla ludzi lewicy

Autorski przegląd prasy Igora Janke

Publikacja: 18.10.2008 02:35

[srodtytul]Poniedziałek[/srodtytul]

W gazetach nie ma jeszcze nic o rzeczach ważnych i zasadniczych, czyli kto z kim w samolocie i kto na którym krześle usiądzie. Wszyscy zajmują się jakimiś trzeciorzędnymi sprawami, jak kryzys finansowy. Ale już niedługo...

[srodtytul]Wtorek[/srodtytul]

Fundamentalny atak na Sławomira Skrzypka przypuszcza więc Maciej Samcik w „Gazecie Wyborczej”. Wali z wielkiego działa, aż gruchnęło na pół Europy. Skrzypek w NBP przygotował „Pakiet zaufania”, ale powiedział, że zanim go wszystkim ujawni, chce przedyskutować z szefami banków we wtorek. To oburzyło dziennikarza. Skandal, jakich mało. Dyskutować z szefami banków, a nie informować „Gazety Wyborczej”? To łamanie zasad demokracji i brutalne pogwałcenie praw człowieka.

[srodtytul]Środa[/srodtytul]

Przemysław Gosiewski mówi w „Dzienniku”: „Zostanę, póki prezes będzie tego chciał”. A Dorna to już prezes nie chce, więc nie zostanie. Trzeba się z tym pogodzić, taka jest demokracja. Prezes chce, prezes nie chce – reguły są czyste.

W „Fakcie” duży wywiad z Radosławem Sikorskim. Nie jest łatwo dostać taki wywiad, szef MSZ wyróżnił redakcję.

[srodtytul]Czwartek[/srodtytul]

Lider SLD Grzegorz Napieralski wykazał się wyjątkowym okrucieństwem wobec ludzi lewicy. „Trybuna” drukuje na pierwszej stronie list otwarty „młodego pokolenia polskiej lewicy”. List jest opowieścią o bohaterskim i trudnym życiu generała Jaruzelskiego. Dziewięciu trzydziestolatków z SLD z Napieralskim na czele pisze: „Miejsce każdego lewicowca jest dziś u boku generała Jaruzelskiego”. Wśród młodych lewicowców też są przecież porządni ludzie. Żeby tak ich wszystkich od razu karać? Nie za surowo, panie przewodniczący?

[srodtytul]Piątek[/srodtytul]

Tabloidy przy wszystkich swoich wadach zwykle nieźle oddają emocje ludu. Tak komentują szczyt Unii Europejskiej: „Super Express”: „Wstyd nam za was”. „Fakt”: „Kto ma rację? Tusk 50%, Kaczyński 16%. Cyrk 100%”.„Fakt” nie zapomina o Sikorskim. Tym razem publikuje nie wywiad, ale rachunek z prywatnej kolacji, za którą minister miał zapłacić służbowymi pieniędzmi. Niewdzięczni.