Polityczna agresja zaszkodzi Kaczyńskiemu

Donald Tusk pytany, której ze swoich decyzji żałuje po roku rządów, bez wahania odparł, że najbardziej wyrzuca sobie decyzję o zabraniu prezydentowi samolotu. Być może premier zrozumiał, że utrudniając Lechowi Kaczyńskiemu przelot do Brukseli, otarł się o polityczne chuligaństwo.

Aktualizacja: 04.12.2008 21:51 Publikacja: 04.12.2008 21:48

[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2008/12/04/polityczna-agresja-zaszkodzi-kaczynskiemu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Ale można też zaryzykować tezę, że Tusk zrozumiał, iż wyborcy karzą w sondażach polityków za okazywanie jawnej wrogości rywalom. Wyborcy tego nie lubią i już. Żadne argumenty tego nie zmienią.

O tej prawdzie zapomniał Jarosław Kaczyński w trakcie środowego nocnego posiedzenia Sejmu. Prezes PiS podczas debaty zajął się oceną zachowania Stefana Niesiołowskiego w trakcie przesłuchań SB na początku lat 70. To bardzo śliska materia – raczej dla historyków niż sejmowych szermierzy. Trybuna sejmowa – szczególnie w trakcie kipiących od emocji posiedzeń – jest ostatnim miejscem do tego typu rozważań.

Na łamach "Rzeczpospolitej" wielokrotnie surowo ocenialiśmy wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego. Krytykowaliśmy go za obraźliwe i nieuczciwe porównania, których używał wobec politycznych adwersarzy. Dziś nie jesteśmy w stanie zaakceptować tego typu argumentów Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS powinien pamiętać, że sam był kiedyś adresatem mających go boleśnie ugodzić pytań posłów Platformy, z jakiego powodu nie został internowany 13 grudnia.

Warto też dodać, że dotychczas, gdy oceniano czyjąś postawę w czasach PRL, za naganne uznawano zostanie tajnym współpracownikiem bezpieki, a nie takie czy inne zachowania w czasie przesłuchań. Czyżby Jarosław Kaczyński chciał otworzyć nową kombatancką puszkę Pandory?

Zwolennicy byłego premiera mogą oczywiście powiedzieć, że Donald Tusk do brudnej roboty ma Janusza Palikota, a Jarosław Kaczyński atakuje osobiście – więc jest bardziej szczery i uczciwy. Ale to konstatacja absurdalna. Polityczna wymiana zdań powinna być prowadzona na przyzwoitym poziomie niezależnie od tego, czy dyskusję prowadzi lider czy polityk z drugiej linii.

Ktoś inny może zapytać, czy Kaczyński powinien mieć nerwy ze stali, skoro wciąż jest obrażany i kopany po kostkach. Odpowiedź brzmi: – Tak, powinien mieć nerwy ze stali. Jeśli nie chce być porównywany z Palikotem.

[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2008/12/04/polityczna-agresja-zaszkodzi-kaczynskiemu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Ale można też zaryzykować tezę, że Tusk zrozumiał, iż wyborcy karzą w sondażach polityków za okazywanie jawnej wrogości rywalom. Wyborcy tego nie lubią i już. Żadne argumenty tego nie zmienią.

Pozostało 85% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka