Reklama
Rozwiń
Reklama

Być jak Jacek K.

Chyba wszyscy już zapomnieli, jak się zaczęła afera sopocka. Otóż w dniu, w którym miejscowy biznesmen Sławomir Julke ujawnił nagranie rozmowy, podczas której prezydent miasta żąda od niego dwóch mieszkań, do TVN 24 zaproszono ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego.

Aktualizacja: 01.02.2009 19:34 Publikacja: 01.02.2009 19:32

Ten wysłuchał rozmowy z Julkem, wysłuchał taśmy i orzekł, że nagranie nie może być dowodem winy Jacka Karnowskiego, ponieważ nie mówi on tutaj expressis verbis, że chce tych mieszkań za darmo.

Możliwe, że Karnowski chciał mieszkania po prostu kupić, i to trzeba będzie ustalić na podstawie zeznań świadków – powiedział z kamienną twarzą wyspecjalizowany w podobnych konstrukcjach myślowych wzięty adwokat, chwilowo pełniący obowiązki ministra i prokuratora generalnego.

Innymi słowy już w dniu aresztowania Jacka Karnowskiego minister z jego partii publicznie, w telewizji, podpowiedział mu linię obrony. Bez sprawdzania w papierach jestem pewny, że Karnowski z podpowiedzi skorzystał i że na procesie przedstawi cały korowód świadków zeznających: "Prezydent mówił mi, że chce kupić jakieś mieszkanie". Nie wiem, jak z pozostałymi zarzutami, ale ten jeden powinno to załatwić.

Gdyby coś podobnego działo się za rządów PiS… No, ale się nie działo i w podpowiedzi Ćwiąkalskiego niczego nagannego się nie dopatrzono. Przypominam o niej, żeby niedawną wypowiedź Andrzeja Czumy o "trafianiu w próżnię" widzieć we właściwych proporcjach.

Wydaje mi się ona czymś więcej niż po prostu gafą. Wydaje się, że Jacek Karnowski nie jest zwykłym podejrzanym, ale swego rodzaju podejrzanym specjalnej troski, troski oczywiście ze strony wywodzących się z jego partii ministrów. Można by mu zadedykować słowa Sienkiewicza: "Przy takowych auspicjach nie stanie ci się krzywda".

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/02/01/byc-jak-jacek-k/]Skomentuj[/link][/ramka]

Ten wysłuchał rozmowy z Julkem, wysłuchał taśmy i orzekł, że nagranie nie może być dowodem winy Jacka Karnowskiego, ponieważ nie mówi on tutaj expressis verbis, że chce tych mieszkań za darmo.

Możliwe, że Karnowski chciał mieszkania po prostu kupić, i to trzeba będzie ustalić na podstawie zeznań świadków – powiedział z kamienną twarzą wyspecjalizowany w podobnych konstrukcjach myślowych wzięty adwokat, chwilowo pełniący obowiązki ministra i prokuratora generalnego.

Reklama
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Przyznaję się. Będę nielegalnie gotować flaki z boczniaka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Komentarze
Estera Flieger: Mazurek o małych i wielkich pięknach
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump ostatecznie przechodzi na stronę Ukrainy? Tego się boi Putin
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego koalicja nie świętowała drugiej rocznicy wyborów 15 października?
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Komentarze
Bogusław Chrabota: Po dwóch latach Donald Tusk wciąż jest najmocniejszy w polskiej polityce
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama