Reklama

Konstytucja spłatała figla

Po katastrofie w Smoleńsku wydawało się, że konstytucja pozwoli nam suchą nogą przejść przez procedurę objęcia władzy przez nowego prezydenta. Nadzieja okazała się złudna, ustawa zasadnicza nie przewidziała bowiem wszystkiego.

Publikacja: 08.07.2010 03:22

Konstytucja spłatała figla

Foto: Rzeczpospolita

Skomentuj na blogu

Po wtorkowej zapowiedzi Bronisława Komorowskiego, że jeszcze w tym tygodniu zamierza zrzec się mandatu poselskiego, media, politycy, a nawet niektórzy konstytucjonaliści już układali scenariusze, kto po nim obejmie fotel marszałka Sejmu, a co za tym idzie – będzie również wykonywał obowiązki prezydenta do czasu zaprzysiężenia nowo wybranego. Wskazywano na Grzegorza Schetynę. Przez chwilę p.o. głowy państwa miał być nawet Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu.

Konstytucja spłatała jednak figla, ponieważ jeden z jej przepisów zawiera lukę. Chodzi o art. 131 ust. 2, który mówi, że po śmierci prezydenta do czasu wyboru nowego jego obowiązki wykonuje marszałek Sejmu.

Wybór w świetle prawa nastąpił 4 lipca. To oznacza, że od tego dnia ani Komorowski, ani żaden inny marszałek nie może zastępować Lecha Kaczyńskiego. To, czy teraz Komorowski zrzeknie się mandatu poselskiego, a więc przestanie być marszałkiem, nie ma żadnego znaczenia. Idąc tym tropem, p.o. prezydenta nie może być też nowy marszałek.

W efekcie do czasu zaprzysiężenia Komorowskiego przez Zgromadzenie Narodowe nikt nie może tymczasowo wykonywać obowiązków głowy państwa. Wśród konstytucjonalistów trwają spory, jak interpretować ten przepis. Część z nich jest zdania, że „do czasu wyboru” oznacza „do momentu zaprzysiężenia nowego prezydenta”.

Reklama
Reklama

Spór ten na pewno nie zostanie łatwo rozstrzygnięty. Jest to jednak poważny sygnał dla polityków, że sprawy nie można ignorować. Wykonywanie obowiązków prezydenta przez nowego marszałka, wbrew tym wątpliwościom, może doprowadzić – w skrajnej sytuacji – do tego, że jego decyzje, w tym podpisywane ustawy w imieniu głowy państwa, mogą być z czasem kwestionowane.

Skutki tego byłyby niewyobrażalne, dlatego tak ważny dla rozwiązania tej sprawy jest polityczny konsensus.

Skomentuj na blogu

Po wtorkowej zapowiedzi Bronisława Komorowskiego, że jeszcze w tym tygodniu zamierza zrzec się mandatu poselskiego, media, politycy, a nawet niektórzy konstytucjonaliści już układali scenariusze, kto po nim obejmie fotel marszałka Sejmu, a co za tym idzie – będzie również wykonywał obowiązki prezydenta do czasu zaprzysiężenia nowo wybranego. Wskazywano na Grzegorza Schetynę. Przez chwilę p.o. głowy państwa miał być nawet Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Donald Trump w Fox News o rosyjskich dronach nad Polską, czyli trzy powody do niepokoju
Komentarze
Bogusław Chrabota: Pokojowy Nobel dla króla Karola III, a nie dla Donalda Trumpa
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Winę za znaczący spadek zaufania do Kościoła ponoszą wyłącznie biskupi
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wyryki, drony i rakieta. Jak Rosja rozgrywa chaos informacyjny w Polsce
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Reklama
Reklama