Piotr Skwieciński: Smoleńsk - nowa logika

Do niedawna dla niektórych było jasne, że odpowiedzialność za katastrofę smoleńską – jeśli nawet nie spowodował jej swoimi naciskami prezydent - i tak spoczywa wyłącznie na stronie polskiej.

Publikacja: 01.08.2010 22:31

A w żadnym zakresie nie rosyjskiej. Tę wizję, w świetle wychodzących na jaw faktów, trudno jednak podtrzymywać. A przede wszystkim - już nie trzeba utrzymywać jej za wszelką cenę. No bo PiS przegrał wybory, a Jarosław Kaczyński robi wszystko, co może, żeby zwycięstwo jego partii pozostało w sferze fantastyki.

skomentuj na blogu

W "Loży prasowej" TVN 24 redaktor Piotr Stasiński z "Gazety Wyborczej" przedstawił więc nową interpretację sytuacji. Przyznał, że coraz więcej faktów dowodzi, iż Rosjanie ukrywają jakieś swoje błędy. Zarazem wyraził pogląd, że dzieje się tak dlatego, że Rosjanie słyszą o "polskich teoriach spiskowych". Zapewne więc gdyby cała Polska przypominała jedną wielką "Gazetę Wyborczą", zachowywaliby się inaczej...

Przyznam, że ta logika na opak lekko mnie zbulwersowała. Czyli jest tak: od 10 kwietnia rząd i część mediów z uporem odmawiały dostrzeżenia, że władze rosyjskie kręcą. Że widać po ich stronie coraz mniej dobrej woli. Że ich współpraca z polskimi śledczymi nie tylko nie jest wzorowa, ale momentami wygląda wręcz na sabotaż, który przyjmuje w dodatku aroganckie formy (wicepremier Iwanow stwierdził wręcz, że Rosjanie wszystko już stronie polskiej przekazali).

Rząd ani "Gazeta" tego nie dostrzegały. Dostrzegały to natomiast inne media i inne środowiska. I wyrażały wątpliwości co do oficjalnej tezy łączącej aprioryczną opinię o braku rosyjskiej winy z opinią o doskonałym rosyjskim śledztwie i świetnej z Rosjanami współpracy. Przyznajmy: wyrażały te wątpliwości czasem w formie groteskowej (teorie spiskowe), ale bynajmniej nie zawsze i nie przeważnie.

A teraz okazuje się, że władze rosyjskie kręcą, ale że jest to wina… tych, którzy o tych krętactwach mówili wtedy, gdy "Wyborcza" jak ognia unikała ich dostrzeżenia. Logika może średnia, ale konsekwencja polityczna – godna podziwu.

A w żadnym zakresie nie rosyjskiej. Tę wizję, w świetle wychodzących na jaw faktów, trudno jednak podtrzymywać. A przede wszystkim - już nie trzeba utrzymywać jej za wszelką cenę. No bo PiS przegrał wybory, a Jarosław Kaczyński robi wszystko, co może, żeby zwycięstwo jego partii pozostało w sferze fantastyki.

skomentuj na blogu

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego