Odpowiedzmy: od sądu niczego. W kraju, gdzie za gwałt ze szczególnym okrucieństwem można dostać kilka lat, tym razem zafundowano nam uzasadniony morał.
Można jednak chcieć czegoś od innych aktorów dramatu. Naturalnie każda ze stron politycznych sporów w Polsce ma swoje grzechy polegające już nie tylko na obrażaniu, ale i na odczłowieczaniu przeciwnika. I każda ma swoich frustratów gotowych się utożsamiać z czymś, co jej liderzy umieszczają często w cudzysłowie. Wystarczy zajrzeć do Internetu, aby się o tym przekonać.
Ale powiedzmy sobie otwarcie: każda może i takich ludzi ma, niemniej strzały padły tylko z jednej strony. Przypadek? Nie wiem. Kiedy media donosiły o przepychankach pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, z jednej strony oglądaliśmy starszych ludzi, pełnych może i złych emocji, ale nieszkodzących nikomu. Po drugiej podpitych osiłków przypalających kobiety papierosami i sikających na znicze.