Moskwa odrzuca uprawianie polityki na zasadzie win-win. Zamiast współtworzyć mglistą układankę, w której rzekomo wszyscy zyskują, woli twarde zasady polityki zagranicznej, ?a te mówią, że potęgę państwa tworzy się poprzez wykorzystanie warunków geograficznych, potencjał demograficzny, rozbudowę gospodarki, armii. ?W grze zaś jedni zyskują, inni tracą. Tylko czasem zdarza się remis, a i to jedynie przejściowy.
1
Z tej perspektywy miniony ?rok był dla Rosji znakomity. Doprowadziła do rozwiązania problemu syryjskiej broni chemicznej, czym powstrzymała Zachód od zaatakowania ?reżimu, nie pozwoliła na dobicie Iranu sankcjami, wymusiła ?na Armenii deklarację ?o przystąpieniu do unii celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu, dopięła umów na budowę gazociągu południowego, wreszcie powstrzymała Ukrainę przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
Carstwo Władimira Putina zostało zabezpieczone, na horyzoncie nie widać ciemnych chmur. Prezydent mógł więc ?sobie pozwolić na amnestię ?dla 25 tys. więźniów, w tym ?członkiń zespołu Pussy Riot ?i działaczy Greenpeace'u. Wypuścił na dodatek Michaiła Chodorkowskiego, najbardziej znanego na Zachodzie więźnia państwowego, bo nazywanie go więźniem politycznym to jednak gruba przesada.
Piękny obraz. Zepsuły go tylko, dokonane pod koniec roku, zamachy samobójcze w Wołgogradzie oraz deklaracje kilku przywódców zachodnich, ?że nie wybierają się na zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi z powodu łamania przez Rosję ?praw człowieka.
2
Te dwa „drobiazgi" są jaskółkami problemów 2014 roku. Moskwa ?rozpoczyna go z najgorszymi od upadku komunizmu relacjami ze Wspólnotą Europejską. Putin zaszedł za skórę nawet tak onegdaj przyjaznym Rosji państwom, jak Niemcy i Francja. Rozwijają się unijne projekty dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych, w tym system ropociągów północ–południe łączących Gdańsk z Rijeką. Powstają gazoporty w Polsce i na Litwie. W efekcie w Europie dalej będzie zmniejszało się zapotrzebowanie na rosyjski gaz i ropę, a gazociąg południowy (South Stream), kiedy już powstanie, może podzielić los swojego północnego odpowiednika, który jest wykorzystywany ledwie w jednej trzeciej. Moskwa zapowiedziała nawet, że wstrzymuje rozbudowę jego przepustowości. Wszystko to uderzy boleśnie w budżet Federacji Rosyjskiej.