Niektóre pomysły Europy Plus-Twojego Ruchu na promocję są delikatnie mówiąc kontrowersyjne, a na dodatek jedna z kandydatek na europosłankę okazała się bliską znajomą Grzegorza M. pseudonim Predator, podejrzanego o założenie mafii paliwowej.To najświeższe nieszczęście co prawda nie przesądzi o ewentualnej porażce Europy Plus-Twojego Ruchu w wyborach europejskich ale może być kroplą, która przepełni czarę goryczy i utwierdzi wyborców w przekonaniu, że na tę koalicję nie warto oddawać głosu.
Nieszczęście tej inicjatyw politycznej, która na etapie rozmów o jej powołaniu wyglądała całkiem obiecująco, polega na tym, że od początku jej liderzy chcieli się nawzajem ograć. To dlatego Marek Siwiec zarejestrował stowarzyszenie Europa Plus – sądził, że jak będzie właścicielem nazwy to zostanie właścicielem całego interesu. To dlatego Janusz Palikot wykonał ucieczkę do przodu i ogłosił budowę partii w skład której wejdzie jak najwięcej podmiotów tworzących Europę Plus – sądził, że jak będzie miał większość, to automatycznie zostanie najważniejszym spośród liderów. Z kolei inni liderzy liczyli na to, że Europa Plus przejmie elektorat dawnego Ruchu Palikota, a jego samego zdoła się pozbyć, co skończyło się rozłamem w koalicji.
W rezultacie tych wszystkich działań powstał dziwny twór Europa Plus-Twój Ruch, ni to lewicowy, ni to liberalny, bez spójnego oblicza programowego i ideowego, bez spójnej strategii kampanijnej i być może – jak wynika z ostatnich sondaży - bez wyborców. Jest w nim co prawda kilku popularnych polityków, którzy mają szansę zdobyć sporo głosów ze względu na swoje nazwiska, a nie na szyld pod którym walczą o mandat. A jeżeli frekwencja w eurowyborach rzeczywiście wyniesie poniżej 20 procent, jak wynika z najnowszych prognoz, to tych kilka osób może uzbierać poparcie na poziomie 5 procent. Ale będzie to łabędzi śpiew tej formacji. Jej kapitał z 2011 roku został rozmieniony na drobne, a nowego nie uciułano.