Co najmniej 3,7 tys. ofiar śmiertelnych – taki jest aktualny bilans ofiar trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii, odczuwanego także w Libanie. Było to nie jedno, ale dwa wstrząsy z epicentrum w okolicach Gaziantep położonego niemal 100 kilometrów od granicy z Syrią. Siła pierwszego wstrząsu w poniedziałek nad ranem czasu lokalnego wynosiła 7,8 w skali Richtera. Drugi, nieco słabszy w kilka godzin później, dopełnił dzieła zniszczenia.
Trzęsienia ziemi są w Turcji niemal na porządku dziennym, gdyż kraj położony jest w jednej z najbardziej aktywnych stref sejsmicznych na świecie. W 1999 r. w trzęsieniu ziemi w Izmit na południowy wschód od Stambułu zginęło 17 tys. osób. Magnituda wstrząsów wynosiła 7,6 w skali Richtera. Jednak na południu kraju tak potężnych wstrząsów jak ten nie było co najmniej od stulecia. Najwięcej (ponad 2 300) ofiar śmiertelnych zanotowano w Turcji. W Syrii dotychczasowa liczba ofiar wynosi 1 444. Niebędący pod kontrolą Damaszku rejon katastrofy w Syrii zamieszkują tysiące uchodźców wojennych z innych obszarów kraju.
Jak dotąd w Turcji spod gruzów wydobyto blisko 8 tysięcy osób. W kraju zniszczonych zostało 4 758 budynków - podały tureckie władze w swoim najnowszym komunikacie.
We wtorek w Turcji doszło do kolejnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,6 stopni - podało Europejskie Śródziemnomorskie Centrum Sejsmologiczne. Z kolei amerykańska USGS szacuje, że wtorkowy wstrząs miał magnitudę 5,5, a doszło do niego w rejonie miasta Gölbaşı, na głębokości 10 km.
Czytaj więcej
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,9 nawiedziło w poniedziałek rano południową Turcję. Wstrząsy były odczuwalne na Cyprze, w Libanie i w Syrii. Najnowsze doniesienia mówią o ponad 2300 ofiarach śmiertelnych w Turcji i ponad 1300 w Syrii. Do Turcji udadzą się polscy strażacy z grupy poszukiwawczo-ratowniczej.