– Co więcej, nie sądzę, aby z samego faktu odesłania do art. 14h wynikał obowiązek doręczenia zmienionej interpretacji. Powoływany przez ministerstwo przepis odsyła jedynie do ogólnych zasad doręczania pism, w tym także interpretacji. Nie przesądza natomiast o obowiązku jej doręczenia – wyjaśnia. Według niego obowiązek doręczenia interpretacji powinien zostać wyraźnie określony w ordynacji.
Podobnego zdania jest Irena Ożóg, partner zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy. – Szkoda, że Ministerstwo Finansów, które chce uporządkować procedury związane z wydawaniem interpretacji prawa, nie zamierza uregulować kwestii doręczenia interpretacji poprzez zapisanie w art. 14d, że doręcza się ją bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu trzech miesięcy od dnia otrzymania wniosku. To było przedmiotem wielu sporów i spowodowało konieczność dwukrotnego wydania uchwały przez Naczelny Sąd Administracyjny – podkreśla Irena Ożóg.
Według niej zdarza się, że od wydania interpretacji do jej wysłania mija kilkanaście, a czasami nawet 20 dni. – Nie oznacza to oczywiście, że interpretacje są antydatowane, ale tak długa droga ekspedycji nie służy podatnikom – wyjaśnia.
Opinii tej nie podziela Lesław Mazur, menedżer w Ernst & Young. – Uchylenie art. 14e § 2 powinno być neutralne dla podatników. Do zmiany interpretacji indywidualnej, także milczącej, wystarczającą podstawę stanowić będzie art. 14e § 1 ordynacji (stosowany odpowiednio z odesłania z art. 14o § 2), zgodnie z którym minister finansów może zmienić interpretację, jeżeli stwierdzi, że jest ona nieprawidłowa – uważa. Jak twierdzi, ochrona wynikająca ze zmienianej interpretacji trwa do dnia doręczenia zmienionej interpretacji indywidualnej.
Według eksperta firmy Ernst & Young bardziej niebezpieczna jest natomiast propozycja MF zmierzająca do zaprzestania publikowania formularzy ORD-IN, na podstawie których zostały wydane interpretacje indywidualne, następnie publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej. Choć interpretacja indywidualna zawiera opis stanu faktycznego, to jednak opis ten może np. pomijać jakiś znaczący szczegół i w ten sposób różnić się od tego przedstawionego we wniosku o jej wydanie. W praktyce może to utrudniać podatnikom powoływanie się na rozstrzygnięcia ministra finansów w – jedynie z pozoru – podobnych sprawach.
Opinia: Dorota Szubielska, radca prawny w kancelarii Chadbourne & Parke