Co dalej z odpowiedzialnością dostawców usług udostępniania treści online?

Niezależnie od tego, w jaki sposób polski ustawodawca wdroży przepisy Dyrektywy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym, dostawcy usług udostępniania treści online już dziś powinni powziąć działania, by zabezpieczyć się przed ewentualnymi roszczeniami w przyszłości.

Publikacja: 02.09.2021 08:00

Co dalej z odpowiedzialnością dostawców usług udostępniania treści online?

Foto: Adobe Stock

Odpowiedzialność dostawców usług udostępniania treści online jest wciąż tematem budzącym wiele kontrowersji. Spowodowane jest to między innymi Dyrektywą 2019/790 o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (dalej: Dyrektywa), orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), a przede wszystkim brakiem polskiego projektu ustawy wdrażającej Dyrektywę. Państwa członkowskie były zobowiązane do implementacji jej przepisów do dnia 7 czerwca 2021 roku. W związku z brakiem wdrożenia Dyrektywy w terminie, Polska została wezwana przez Komisję Europejską do usunięcia uchybień związanych z jej implementacją. Wszystkie te okoliczności mogą powodować niepokój dostawców co do przyszłego kształtu ich odpowiedzialności za zamieszczanie przez użytkowników treści chronionych prawem autorskim.

Konieczna zgoda na udostępnianie utworu

Zagadnienie korzystania przez dostawców z treści chronionych zostało uregulowane w art. 17 Dyrektywy. Przepis ma zastosowanie wobec dostawców usług społeczeństwa informacyjnego, których głównym lub jednym z głównych celów jest przechowywanie i udzielanie publicznego dostępu do dużej liczby chronionych prawem autorskim utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną zamieszczanych przez użytkowników tych usług, które są przez nich organizowane i promowane w celach zarobkowych. Dyrektywa wprowadza zasadę, zgodnie z którą dostawca dokonuje czynności publicznego udostępniania lub czynności podawania do publicznej wiadomości w przypadku, gdy udziela on publicznego dostępu do chronionych prawem autorskich utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną zamieszczanych przez jego użytkowników (na przykład utwory udostępniane na Youtube, Spotify).

W związku z powyższym, by nie narazić się na ewentualne roszczenia, dostawca powinien uzyskać zezwolenie od podmiotów uprawnionych (np. twórców), chociażby poprzez zawarcie umowy licencyjnej. W sytuacji, gdy dostawca takiego zezwolenia nie uzyska, ponosi odpowiedzialność za publiczne udostępnianie treści chronionych prawem autorskim lub innych przedmiotów objętych ochroną.

WAŻNE!

Od odpowiedzialności dostawca będzie zwolniony, jeśli wykaże, że między innymi dołożył wszelkich starań, aby uzyskać zezwolenie i działał niezwłocznie po otrzymaniu odpowiednio uzasadnionego zawiadomienia od podmiotu uprawnionego w celu zablokowania dostępu do utworów lub usunięcia ich ze swoich stron internetowych.

Dostawca ponadto powinien dołożyć wszelkich starań, aby zapobiec zamieszczaniu takich utworów w przyszłości.

Dyrektywa nakłada na dostawców obowiązek wprowadzenia skutecznych mechanizmów składania skarg i dochodzenia roszczeń, dostępnych dla użytkowników, w przypadku sporów dotyczących zablokowania dostępu lub usunięcia zamieszczonych przez użytkowników utworów. Dyrektywa zarazem wyraźnie stanowi, iż dostawcy nie mają ogólnego obowiązku nadzoru tj. weryfikacji każdej treści zamieszczanej przez użytkownika.

Wniosek do TSUE i opinia Rzecznika Generalnego

Wdrożenie Dyrektywy należy do obowiązków wszystkich państw członkowskich, w tym Polski. Treść art. 17 Dyrektywy wzbudziła w Polsce duże kontrowersje, w związku z czym skierowano do TSUE wniosek o uznanie art. 17 za nieważny, ponieważ w ocenie skarżącej, tj. Polski, narusza wolność wypowiedzi i informacji, zagwarantowaną w art. 11 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej. Na skutek wniesionej skargi, TSUE będzie musiał orzec, czy nałożenie na dostawców obowiązków w zakresie nadzoru i filtrowania jest zgodne z wolnościami Karty praw podstawowych Unii Europejskiej.

Choć TSUE nie odniósł się jeszcze do powyższego wniosku, warta odnotowania jest opinia Rzecznika Generalnego Henrika Saugmandsgaard Oe, zdaniem którego, skargę Polski należy oddalić, ponieważ w jego ocenie art. 17 jest zgodny z wolnością wypowiedzi i informacji. Po pierwsze, Rzecznik wskazuje, iż użytkownicy nadal mogą korzystać z utworów, objętych ochroną, jeśli robią to zgodnie z prawem (w przypadku polskiego prawa autorskiego mogłoby to być korzystanie w ramach dozwolonego użytku osobistego).

Ponadto, Rzecznik Generalny wskazuje, że dostawca nie powinien występować w roli arbitra, odpowiedzialnego za rozstrzyganie złożonych zagadnień prawnoautorskich. Oznacza to, że dostawca powinien blokować dostęp do utworów lub usuwać je jedynie w przypadkach, gdy publicznie udostępnione utwory są identyczne lub równoznaczne z utworami objętymi ochroną, wskazanymi przez podmioty uprawnione.

Opinia Rzecznika Generalnego nie jest wiążąca dla TSUE, ale prawdopodobnym jest, że unijny sąd wypowie się w podobnym tonie. W związku z tym należy oczekiwać, że polski ustawodawca będzie zmuszony wdrożyć omawiany przepis do polskiego porządku prawnego.

Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości...

Polskiego projektu ustawy implementującej Dyrektywę wciąż nie ma. Jednocześnie TSUE nie odniósł się do wniosku Polski w zakresie art. 17 Dyrektywy. Mimo tego, możliwy kierunek zmian dotyczących odpowiedzialności dostawców można rozważać, odwołując się do niedawnego wyroku TSUE w połączonej sprawie Youtube i Cyando (wyrok TSUE z dnia 22 czerwca 2021 r., C-682/18 oraz C-683/18). Przedmiotem obu spraw było roszczenie o naruszenie praw autorskich podmiotów uprawnionych poprzez zamieszczenie na platformach Youtube i Cyando utworów objętych ochroną prawnoautorską przez użytkowników platform, bez zgody podmiotów uprawnionych. TSUE uznał, iż w omawianych przypadkach operator platformy służącej do udostępniania filmów lub platformy do przechowywania i udostępniania plików, na której użytkownicy mogą bezprawnie podawać do publicznej wiadomości treści chronione, nie dokonuje „publicznego udostępniania" tych treści, chyba że przyczynia się – w inny sposób niż samo udostępnienie tej platformy – do publicznego udostępniania takich treści z naruszeniem praw autorskich.

TSUE wskazuje, że za przyczynianie się do udostępniania treści z naruszeniem praw autorskich można uznać zwłaszcza te sytuacje, gdy operator platformy wie o bezprawnym zamieszczeniu treści, lecz pomimo tego nie podejmuje niezwłocznie działań w celu usunięcia takich treści lub zablokowania do nich dostępu. Innym przykładem takiego przyczyniania się jest niezapewnienie odpowiednich zabezpieczeń technicznych, które skutecznie przeciwdziałałaby naruszeniom prawa autorskiego przez użytkowników lub udział operatora w wyborze publikowanych treści.

... i polskiego sądu

Wskazówek odnoszących się do kształtu odpowiedzialności dostawców, dostarcza również polskie orzecznictwo. W głośnym wyroku z dnia 18 września 2017 roku (sygn.akt. I ACa 1494/15), w sprawie serwisu Chomikuj.pl, Sąd Apelacyjny w Krakowie stwierdził, iż pobieranie opłat od użytkowników w celu umożliwienia im zwielokrotniania utworów należy uznać za publiczne udostępnienie. W związku z tym, dostawca takich usług nie będzie mógł skorzystać z wyłączenia odpowiedzialności, przewidzianego w dyrektywie o handlu elektronicznym oraz ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. W omawianej sprawie interesujący był również obowiązek nałożony na serwis przez sąd, mianowicie obowiązek regularnego (raz w miesiącu przez trzy lata) monitorowania serwisu i usuwania nielegalnych kopii filmów, a także usuwania konta użytkowników zamieszczających treści bezprawne. Można więc potraktować przywołane orzeczenie jako podpowiedź, w jaki sposób przeciwdziałać bezprawnym treściom zamieszczanych przez użytkowników, a tym samym realizować obowiązki ustanowione w art. 17 Dyrektywy.

Jak zabezpieczyć się przed roszczeniami?

Niezależnie od tego, w jaki sposób polski ustawodawca wdroży przepisy Dyrektywy oraz niezależnie od tego, czy działalność dostawców zostanie uznana za publiczne udostępnianie, powinni oni powziąć odpowiednie działania, aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi roszczeniami w przyszłości. W pierwszej kolejności powinni oni wprowadzić mechanizmy, które utrudniałyby użytkownikom udostępnianie treści bezprawnych. Ponadto, powinni wprowadzić specjalną procedurę składania skarg i żądań, stosowaną zarówno wobec podmiotów uprawnionych, jak i użytkowników. W warunkach korzystania z platformy powinni wyraźnie wskazać użytkownikom, jakie treści mogą zamieszczać na platformach. Powyższe działania z pewnością obniżą ryzyko uznania dostawcy za odpowiedzialnego za naruszenie praw autorskich.

Karolina Pikuła prawnik – SSW Pragmatic Solutions

W cyklu Prawo nowych technologii opublikowaliśmy:

20 sierpnia – „Tokeny jako nowa forma ochrony praw podmiotowych w środowisku cyfrowym". Kolejny odcinek 17 września.

Odpowiedzialność dostawców usług udostępniania treści online jest wciąż tematem budzącym wiele kontrowersji. Spowodowane jest to między innymi Dyrektywą 2019/790 o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (dalej: Dyrektywa), orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), a przede wszystkim brakiem polskiego projektu ustawy wdrażającej Dyrektywę. Państwa członkowskie były zobowiązane do implementacji jej przepisów do dnia 7 czerwca 2021 roku. W związku z brakiem wdrożenia Dyrektywy w terminie, Polska została wezwana przez Komisję Europejską do usunięcia uchybień związanych z jej implementacją. Wszystkie te okoliczności mogą powodować niepokój dostawców co do przyszłego kształtu ich odpowiedzialności za zamieszczanie przez użytkowników treści chronionych prawem autorskim.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego