MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z IMPACT'25
Ostatnie lata to ciężki okres dla samorządów, jeżeli chodzi o kwestie finansowe. Jak to wygląda z pana perspektywy?
Nasze zadłużenie wynosi połowę tego, co ma Wrocław, połowę tego, co Łódź i jedną trzecią tego, co Kraków. Oczywiście to nie były łatwe lata, ale zrobiliśmy kapitalny remont Poznania, wykorzystując do tego potencjał i możliwości miejskich spółek. Staraliśmy się w tych trudnych czasach działać tak, by nasze inwestycje były magnesem dla inwestorów sektora prywatnego. Przykładem może być remont wizytówki miasta - Świętego Marcina. Zależało nam na tym, by dać tej ulicy ożywczy impuls. I to się udało. Powstały dwa hotele, wyremontowano wiele kamienic, Święty Marcin tętni życiem.
A jaki jest pomysł na Poznań? Jak widzi pan format tego miasta?
Jest kilka elementów, na które od lat stawiamy i poprzez które chcemy pozycjonować Poznań w kraju i na świecie. Jest to między innymi kultura i ciekawe unikatowe wydarzenia, takie jak Impact, Pyrkon, Festiwal Malta, czy Enter Enea Festival. Mamy za sobą kapitalny remont miasta, więc możemy teraz bardziej intensywnie inwestować w te obszary. Dlatego wkrótce rozpoczniemy remont hali widowiskowo-sportowej Arena. Zaczęliśmy już też budowę nowej siedziby Teatru Muzycznego. Chcielibyśmy również mieć najlepszą filharmonię w Europie i pracujemy nad tym projektem. Poprzez takie działania chcemy przyciągać do Poznania określony rodzaj turysty – takiego, który zostawi w mieście trochę pieniędzy, nocując w dobrym hotelu, idąc do jednej z kilkunastu restauracji z tabliczką Michelin, opery, teatru czy odwiedzając muzeum. Mamy duży potencjał dotyczący gości ze Skandynawii, ale też z Niemiec, zainteresowanych tego rodzaju ofertą.
A biznes?
Mamy dzisiaj najniższe bezrobocie w Europie. W Poznaniu dbamy o zróżnicowany portfel inwestorów - żeby były to z jednej strony firmy produkcyjne takie jak Volkswagen, który jest największym poznańskim pracodawcą, produkujący tramwaje Modertrans, czy Lisner, a z drugiej firmy z sektora finansów i nowych technologii, takie jak Allegro. W Poznaniu nie mieszkają przecież tylko informatycy i finansiści, tylko ludzie o bardzo różnych kwalifikacjach, specjalizujący się w rozmaitych branżach. To jest dla nas klucz, żeby mieć bezpieczny portfel inwestorów i stabilny rynek pracy – tak, by w sytuacji kryzysu w jednej branży, inne branże mogły tych dać ludziom zatrudnienie.
Co dalej? Jakie plany na przyszłość?
Na pewno bezpieczeństwo. W tym kontekście myślimy o wszystkich nowych inwestycjach – szkołach, przedszkolach, budynkach mieszkalnych, szpitalach i in. – by zabezpieczyć na ich terenie miejsca schronienia. Musimy się przygotować na wypadek ewentualnej agresji. Już widzimy akty dywersji, które dotyczą nie tylko obszaru cyberbezpieczeństwa. Są to już typowe akty terroru, takie jak podpalenie na Marywilskiej w Warszawie. Musimy przygotować miasto w tym obszarze.
Czy będziecie mieli na to wszystko pieniądze?
Staramy się rozsądnie zarządzać finansami. Mamy na przykład firmę produkującą tramwaje, wspomniany Modertrans, który ma obecnie 25 proc. udziału w rynku. Dzisiaj, słuchając na wystąpienia ministra Andrzeja Domańskiego podczas Impactu, doszedłem do wniosku, że trzeba tę firmę jeszcze mocniej rozwinąć i wprowadzić na giełdę. Mamy firmy, które realizowały od strony wykonawczej kapitalny remont Poznania. Połączyliśmy je w jedną i ją również wprowadzimy na giełdę. Możemy pozyskać z tego setki milionów złotych, które przeznaczymy na inne inwestycje. W dodatku w Poznaniu pokazaliśmy, że potrafimy prowadzić inwestycje w bardzo szybkim, rzadko spotykanym w Europie tempie, bez niekończących się dyskusji. Jesteśmy efektywni.
Pokazaliśmy również coś innego. A mianowicie to, że można zarządzać miejskimi spółkami w taki sposób, aby to nie były jakieś miejsca dla synekur, tylko sprawnie działające podmioty, będące w stanie konkurować z firmami z sektora prywatnego. Zrobiliśmy to na poziomie lokalnym, można więc to zrobić również na poziomie krajowym. Będziemy uczestniczyć w przetargach na różnego rodzaju inwestycje w innych polskich miastach. Być może będziemy próbowali to robić w konsorcjach razem z lokalnymi podmiotami komunalnymi. To pokazuje, że można zarządzać mieniem publicznym w tak samo efektywny sposób jak mieniem prywatnym. Jestem z tego dumny.
To rzeczywiście dosyć niekonwencjonalne działania, jeżeli chodzi o polskie samorządy.
Może to wynika z tego, że wywodzę się z biznesu. Kiedy zobaczyłem, że miasto ma 23 podmioty zależne, dostrzegłem w tym wielki potencjał. Wykorzystanie tych podmiotów na zasadach biznesowych było eksperymentem. Ale ten eksperyment się udał. Jesteśmy przecież w Poznaniu, w stolicy polskiej przedsiębiorczości, więc gdzie jak nie tu.
Poznań jest liderem pod jeszcze jednym względem, który jest nam bliski w „Rzeczpospolitej”. Chodzi o rozwój komunikacji rowerowej. Doganiacie miasta zachodnie, co dalej?
10 lat temu, gdy zostałem prezydentem Poznania, startowaliśmy z poziomu 2 proc. udziału transportu rowerowego w ruchu ogólnym. Dzisiaj jest to już 12 proc., a naszym celem jest 20 proc.
Zresztą mało kto wie, że przed wojną Poznań miał udział ruchu rowerowego na poziomie powyżej 50 proc. Pierwsze drogi rowerowe w Polsce funkcjonowały właśnie w naszym mieście.
Dlaczego tak dbamy o infrastrukturę rowerową? Bo to jest najtańsze i do tego ekologiczne. To jest również inwestycja w zdrowie. Sam dojeżdżałem do pracy rowerem przez wiele lat. Bardzo polecam taką formę przemieszczania się.
MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z IMPACT'25