E-gigant znany jest z skrajnej efektywności pracy i najwyraźniej odbija się to na zdrowiu pracowników. W ciągu 3 lat do jednego tylko magazynu w Wielkiej Brytanii wzywano karetki ponad 100 razy.
Warunki pracy w magazynach Amazona nie należą, delikatnie rzecz ujmując, do najbardziej przyjaznych człowiekowi. Posuniętej niemal do skrajności efektywności wymaga się od każdego pracownika, co przyczynia się do znakomitych wyników wydajności pracy. Jednak wydajność na tym poziomie ma też ciemną stronę, czego dowodzi nieubłagana statystyka zdobyta przez związek zawodowy GMB, który poprosił o dane dotyczące liczby wezwań ambulansów do magazynów Amazona.
Do magazynu w Ruegley niedaleko Birmingham karetki wzywane były 115 razy w latach 2015-2017. W tym aż trzykrotnie do poważnych urazów, a dwa razy z powodu porażenia prądem. Ośmiokrotnie wzywano też karetkę do osób, które po prostu zemdlały w pracy. Co koreluje z narzekaniami pracowników firmy, że stawiane wymagania utrudniają lub uniemożliwiają wręcz znalezienie czasu na uzupełnienie płynów (o wizycie w toalecie nie wspominając). Dane te GMB zestawiło z liczbą wezwań do pobliskiego magazynu Tesco w tym samym rejonie.
W magazynie Amazona pracuje od 1800 do 2000 osób, magazyn Tesco daje zatrudnienie 1300 osób. Do placówki brytyjskiego detalisty w ciągu trzech lat karetkę wezwano łącznie... 8 razy.
- Błędnym jest sugerowanie, że warunki pracy w Amazonie nie są bezpieczne bazując na tych danych lub niepotwierdzonych plotkach. Wzywanie karetek do naszych centrów jest głównie związane z problemami zdrowotnymi nie mającymi nic wspólnego z wykonywaną tam pracą – powiedział „The Guardian" rzecznik miejscowego oddziału Amazona.