Smyk był jednym z najcenniejszych aktywów portfelowych EM&F. Jednak jego sprzedaż pozwoli przeorganizować zadłużenie (na koniec września zadłużenie netto wynosiło 959 mln zł) i zwiększyć możliwości rozwoju EM&F.
– Odsetki, które musieliśmy wypłacać naszym wierzycielom oraz instytucjom finansującym, wynosiły 65 mln zł rocznie. Koszt obsługi długu w znacznym więc stopniu blokował nasz potencjał rozwojowy – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Rabiański, prezes EM&F. – Obecnie jesteśmy na etapie analizy, w jaki sposób wykorzystamy fundusze ze sprzedaży Smyka oraz jak będzie wyglądała spłata długu.
Celem zarządu jest poprawa wskaźników zadłużenia, aby mieć większe możliwości lewarowania. Obecnie dług netto stanowi pięciokrotność EBITDA. – Celujemy w przedział 1–3 x dług netto do EBITDA – podkreśla Rabiański.
Sprzedaż Smyka i powrót do bezpiecznych wskaźników zadłużenia już w tym roku stwarzają możliwość akwizycji.
– Potencjalne przejęcia musiałyby jednak gwarantować odpowiednie efekty synergii z Empikiem. Strategia poprzedniego zarządu grupy EM&F zakładała zbyt szerokie podejście do spółek portfelowych – komentuje Rabiański.