Giełdy na całym świecie pogłębiają spadki. W czwartek w Stanach Zjednoczonych indeksy spadły o ponad 4 proc. W piątek w Azji było tylko nieznacznie lepiej. Indeksy najważniejszych giełd spadły o przeszło 3 proc. W Europie od rana było podobnie. Spadki na najważniejszych parkietach wahały się w okolicach 3 proc. Giełda rosyjska notowała blisko 5 proc. zjazd, w Grecji i na Węgrzech, spadki przekraczały 4 proc. Indeksy warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych leciały w dół o 2-3 proc. Indeks największych spółek WIG-20 z trudem bronił poziomu 1800 punktów, momentami spadając wyraźnie poniżej tej granicy.
Czytaj także: Zamarły lotnicze przewozy ładunków między Chinami i Polską
Bezpieczna przystań PPK?
- Niepokój wywołany przez koronawirus przekłada się na notowania na giełdach – komentował Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego, ekspert organizacji Pracodawcy RP.
To złe wieści dla inwestorów giełdowych. Jednak także oszczędzający na czas emerytur w programach, gdzie oszczędności angażowane są w akcje czują zapewne niepokój.
- Koronawirus i to co dzieje się na giełdzie nie powinno mieć negatywnego wpływu na oszczędności gromadzone w PPK – uspokajał w czwartek w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie programu pracowniczych planów kapitałowych. Przekonywał, że inwestowanie długoterminowe w PPK jest najbardziej bezpieczne w perspektywie dużych wahań na giełdach. - Ryzyko tzw. złej daty jest zredukowane poprzez to, że oczadzający wpłacają regularnie małe kwoty. Nie ma groźby, że ktoś wpłacił dużą kwotę i nagle stracił. Średnia cena nabycia aktywów rozkłada się w czasie. Można wręcz powiedzieć, że niższe ceny akcji teraz to okazja do wejścia na rynek po niższych cenach akcji – tłumaczył szef PFR. – Oszczędzanie w PPK ma bardzo długi horyzont czasowy. I oczywiście wahania kursów w krótkim terminie mogą być znaczące, ale w perspektywie kilku lat stopy zwrotu podlegają równaniu do średniej i są atrakcyjne, powiązane z tempem wzrostu PKB – dodał.