Od 1 stycznia Litwa w ślad za Estonią (2011 r) i Łotwą (2014 r) dołączy do strefy euro. Biznes za krytyczne uważa dwa pierwsze tygodnie, gdy w kraju obowiązywać będzie i euro i lit. Wcześniej wielu właścicieli sklepów chciało je zamknąć na dwa pierwsze tygodnie, by nie stać się bezpłatnymi punktami wymiany walut. Uważają, że banki wyręczają się handlem, by nie zamieniać bezpłatnie starych pieniędzy na nowe, do czego zobowiązuje je prawo.
Teraz handlowcy zmieniają zdanie, choć nie udało im się uzyskać od rządu najważniejszego ustępstwa - możliwości wydawania reszty w litach. Zgodnie z prawem reszta ma być w euro i centach. Tylko w wyjątkowych przypadkach, jak brak euro w kasie, można wydać litami.
Zyta Sorokiene szefowa Litewskiego Stowarzyszenia Małego Biznesu i Handlu oświadczyła, że obecnie więcej handlowców deklaruje pracę zaraz po nowym roku.
W ustawie o wprowadzeniu euro na Litwie zapisano, że reszta w litach może być wydawana w środkach transportu publicznego i automatach. Ministerstwo gospodarki wprowadziło też zapis, że może być to w sklepach, gdy obroty dzienne znacznie przekroczą średnią oraz w wypadku gdy klient chce zapłacić banknotem znacznie przewyższającym cenę towaru.
Obecnie największym bólem głowy małego biznesu są za małe pakiety euro, które oferuje im bank centralny. Dla społeczeństwa mennica przygotowała 900 tysięcy pakietów euromonet. W ciągu dwóch tygodni kasy banku centralnego, wybranych banków komercyjnych oraz poczty sprzedały 640 tysięcy pakietów czyli 70 proc. wszystkich.