Wyścig Chin z Indiami. Inwestorzy mają zdecydowanego faworyta

Borykające się z problemami gospodarczymi i skutkami pogarszania się stosunków z Zachodem Chiny popadają u inwestorów w niełaskę. Znaczna część wycofywanych stamtąd kapitałów zasila inwestycje w Indiach.

Publikacja: 06.02.2024 17:36

Pekin boryka się z problemami

Pekin boryka się z problemami

Foto: Bloomberg

Wyjątkowo krótko indyjski rynek akcji cieszył się mianem czwartego pod względem wielkości na świecie. Nałożenie się hossy w Indiach i bessy w Chinach sprawiło, że kapitalizacja tego pierwszego rynku przekroczyła wartość wszystkich spółek notowanych w Hongkongu, jednak trwało to tylko jeden dzień, bo na chińskich rynkach rozpoczęło się odreagowanie.

Inwestycyjny wyścig między Chinami a Indiami rozstrzygnięty?

Mimo to tendencja, którą pokazuje to wydarzenie, jest jasna – w miarę jak trudności gospodarcze i kolizyjny kurs z Zachodem odstraszają globalnych inwestorów od Chin, coraz bardziej korzystają na tym Indie. W ciągu ostatnich pięciu lat indyjski indeks S&P BSE SENSEX zyskał w dolarze po korekcie o dywidendy 80 proc., podczas gdy jego chiński odpowiednik CSI300 wzrósł o symboliczne 5 proc.

Czytaj więcej

Chiński smok stracił zęby. Państwo Środka nigdy nie wyprzedzi USA?

Jako jedno z najlepszych miejsc do inwestowania przez najbliższą dekadę południowoazjatycką gospodarkę wskazują tak renomowane banki jak Goldman Sachs czy Morgan Stanley. Chinom coraz bardziej ciąży kryzys na rynku nieruchomości, na który obawiające się przyrostu zadłużenia władze nie są skłonne odpowiedzieć w zdecydowany sposób. Jednocześnie autorytarna polityka zwiększa wśród konsumentów i drobnych przedsiębiorców poczucie niepewności.

Inwestycje w Indiach: Wzrost dynamiczny, ale jest już drogo

Tymczasem osłabiające się więzi z obawiającym się nadmiernego uzależnienia od dostaw z Chin Zachodem skutkują zatrzymaniem wzrostu eksportu, przesuwaniem przez globalne korporacje inwestycji do innych krajów i odpływem kapitałów. Choć Indie są przez Zachód krytykowane m.in. za politykę podatkową, to wyrastają na przeciwwagę dla Chin, a na tle Państwa Środka przy swoim dynamicznym wzroście wyglądają niemal jak wymarzone miejsce do inwestowania.

Czytaj więcej

Liczba mieszkańców Chin znów się zmniejszyła. Eksperci wskazują na pierwotną przyczynę

- Inwestorzy interesują się Indiami z szeregu powodów. Po pierwsze nie są Chinami, ale widać tam też podstawy do długoterminowego wzrostu gospodarczego – komentuje w rozmowie z agencją Bloomberg Vikas Pershad, zarządzający funduszami akcyjnymi w towarzystwie M&G Investments.

Historycznie kapitalizacja indyjskiego rynku rosła w podobnym tempie do PKB, więc jeśli sięgający 7 proc. wzrost gospodarczy się utrzyma, to finansiści widzą szanse co najmniej na przyzwoite stopy zwrotu. Problemem mogą być dość wysokie wyceny, jednak obstawiający Indie zarządzający nastawiają się na długoterminowe inwestycje, którym ewentualne głębsze korekty zaszkodzić nie są w stanie. Wreszcie przy rosnącej w skali świata wadze indyjskiego rynku dla wielu z nich ryzykiem nie jest ulokowanie tam części kapitału, ale raczej ich pomijanie.

Wyjątkowo krótko indyjski rynek akcji cieszył się mianem czwartego pod względem wielkości na świecie. Nałożenie się hossy w Indiach i bessy w Chinach sprawiło, że kapitalizacja tego pierwszego rynku przekroczyła wartość wszystkich spółek notowanych w Hongkongu, jednak trwało to tylko jeden dzień, bo na chińskich rynkach rozpoczęło się odreagowanie.

Inwestycyjny wyścig między Chinami a Indiami rozstrzygnięty?

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Dystans ekonomiczny pomiędzy USA a UE będzie rósł
Gospodarka
Ukraina kupi broń za rosyjskie pieniądze. Jest zgoda w Unii Europejskiej
Gospodarka
Indie chcą wyprzedzić Niemcy i Japonię. Mocarstwo niepewnych statystyk
Gospodarka
Wskaźnik Bogactwa Narodów 2024. Miejsce Polski bez zmian
Gospodarka
OECD: lekka poprawa prognozy dla Europy i świata