Rzeczywiście, stosunki między wierzycielami i rządem w Atenach dawno nie były tak napięte. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Europejski Bank Centralny i Komisja Europejska, które w imieniu społeczności międzynarodowej kontrolują wypełnianie przez Greków zobowiązań związanych z uruchomieniem wypłat kolejnych transz pomocy finansowej, coraz częściej wyjeżdżają z Aten z pustymi rękami.
Grecy, którzy nie słyną z cierpliwości, organizują kolejne strajki, które jeszcze bardziej dezorganizują gospodarkę. W tym tygodniu mają protestować nauczyciele i transport. Głównym punktem zapalnym jest restrukturyzacja emerytur. Grecy chcą, by cięcia dotyczyły wypłat przekraczających 2,3 tys. euro, jeśli są otrzymywane z jednego źródła, i 3 tys. euro, jeśli emeryt pobiera je w dwóch miejscach. MFW, EBC i KE chcą niższego progu, na poziomie co najwyżej 1,5 tys. euro, i likwidacji wypłat 13. i 14 emerytury. Taka oszczędność dałaby budżetowi 1,8 mld euro.