Bruksela utrudni swobodę świadczenia usług

Komisja Europejska proponuje nowelizację dyrektywy o delegowaniu pracowników. Utrudni ona polskim firmom oferowanie usług w innych krajach UE.

Publikacja: 06.03.2016 21:00

Jeszcze nie weszła w życie tzw. dyrektywa wdrożeniowa, która miała wyeliminować nadużycia w delegowaniu pracowników, a już KE proponuje zmianę dyrektywy podstawowej określającej główne zasady wysyłania pracowników z jednego kraju do wykonania usługi w innym kraju UE.

Lokalna płaca

Z projektu nowego prawa, do którego dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że zmiany dotyczyć będą trzech obszarów. Po pierwsze, zmienią się zasady wynagradzania. Obecnie Polak wysłany do wykonywania kontraktu budowlanego na zachodzie Europy musi dostać przynajmniej pensję minimalną w kraju przyjmującym. Teraz polski pracodawca będzie musiał mu dodatkowo wypłacić wszystkie premie i dodatki obowiązujące na takim samym stanowisku w takim samym miejscu pracy pracownika lokalnego, a więc np. premię świąteczną, dodatek na odzież ochronną, za wysługę lat itp.

Po drugie, okres delegowania zostanie ograniczony do 24 miesięcy. Pozornie zmiana może się wydawać nieznacząca, bo obecnie średni czas wynosi trzy–cztery miesiące. Ale zasada nie będzie obowiązywać dla jednego pracownika, a dla jednego stanowiska pracy. Czyli dla danej usługi w danym miejscu po 24 miesiącach trzeba będzie zatrudnić pracownika na warunkach lokalnych, czyli zapisując go do lokalnego systemu ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych.

I po trzecie, KE chce, żeby nowe zasady obowiązywały nie tylko bezpośrednio firmę wysyłającą, ale też agencje pracy tymczasowej, które wyspecjalizowały się w delegowaniu pracowników.

Drugi cios w Polaków

Propozycja Komisji Europejskiej to druga w ostatnich tygodniach inicjatywa, która podmywa zasady funkcjonowania jednolitego rynku i na której najbardziej ucierpią Polacy. 19 lutego uzgodniona została oferta ustępstw na rzecz Wielkiej Brytanii, która ma zachęcać ten kraj do pozostania w UE.

Najbardziej uderza ona w Polskę, bo przewiduje ograniczenia w zasiłkach dodawanych do wynagrodzenia dla nowo przybyłych pracowników z innych państw UE do Wielkiej Brytanii, a także ogranicza tzw. eksport zasiłków na dzieci. Z tego drugiego ograniczenia będą mogły korzystać inne państwa UE i część z nich (Niemcy, Holandia, Dania) już zapowiedziały, że to zrobią.

Brytyjskie ustępstwa uderzają w osoby legalnie mieszkające i pracujące w danym kraju, ale pochodzące z innego państwa UE. Nowa propozycja Komisji zaszkodzi natomiast pracownikom delegowanym, czyli tym, którzy mieszkają w swoim kraju, ale pracę wykonują w innym państwie UE.

Troska o pracowników

Komisja Europejska wyraźnie odpowiedziała na żądanie Francji i Niemiec, które jeszcze w styczniu zbudowały koalicję wraz z Austrią, Belgią, Luksemburgiem, Holandią i Szwecją i we wspólnym liście zaapelowały do Brukseli o zmianę dyrektywy. Wcześniej zresztą taką inicjatywę sygnalizował przewodniczący KE Jean-Claude Juncker, który mówił o konieczności wprowadzenia zasady „równej płacy za tę samą pracę".

Jeszcze w 2014 r. w Brukseli można było nieoficjalnie usłyszeć, że dyrektywa o delegowaniu pracowników będzie ofiarą porozumienia chadeków i socjalistów w Parlamencie Europejskim. W zamian za głosowania na chadeka Junckera i utrzymywanie poparcia dla niego w czasie trwania kadencji Komisji socjalistom miano obiecać ograniczenie tzw. dumpingu socjalnego, czyli właśnie konkurencji tańszych pracowników z Europy Środkowo-Wschodniej.

Bruksela nie poszła jednak na razie tak daleko, żeby zmienić podstawową zasadę delegowania, która polega na tym, że składki społeczne są płacone w kraju pochodzenia. KE przedstawia swoją inicjatywę jako działanie na rzecz ochrony pracowników: dzięki jej dekretowi mają więcej zarabiać.

Opinia

Marianne Thyssen, komisarz zatrudnienia i spraw społecznych

Poparcie dla pracowników delegowanych, a co za tym idzie, dla otwartych granic dla pracowników z innych państw UE, spada. Ludzie widzą praktyki, ich zdaniem, nieuczciwe. Konkurencja się zwiększa, bo różnice w wynagrodzeniach między państwami UE są coraz większe. Jeśli nie zrobilibyśmy nic w tej sprawie, to w końcu trudno byłoby nam utrzymać jednolity rynek. Nasza propozycja zmian jest ograniczona. Dotyczy tylko wynagradzania, czasu trwania delegowania i zasad obowiązujących agencje pracy tymczasowej. Nie dotykamy zasady płacenia składek społecznych w kraju pochodzenia. Nie chcemy ograniczać swobody świadczenia usług, ale wprowadzenia zasad, które będą jasne, uczciwe i możliwe do stosowania. Państwa członkowskie i Parlament Europejski oczywiście mogą w czasie prac nad dyrektywą zgłaszać różne, dalej idące propozycje. Ale Komisja nie zamierza ich uwzględniać.

Jeszcze nie weszła w życie tzw. dyrektywa wdrożeniowa, która miała wyeliminować nadużycia w delegowaniu pracowników, a już KE proponuje zmianę dyrektywy podstawowej określającej główne zasady wysyłania pracowników z jednego kraju do wykonania usługi w innym kraju UE.

Lokalna płaca

Pozostało 93% artykułu
Gospodarka
Biznes dość krytycznie ocenia rok rządu Donalda Tuska
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Firmy patrzą z nadzieją w przyszłość, ale uważają rok za stracony
Gospodarka
Ekonomiści o prognozach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki. „Czasu już nie ma”
Gospodarka
Wiceminister Maciej Gdula: Polska nauka musi się wyspecjalizować
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Gospodarka
Nacjonalizacja po rosyjsku: oskarżyć, posadzić, zagrabić